Teoria p. Kiełba jest zupełnie nieprawdopodobna. Minister skarbu miałby się wstydzić bitych pod jego nadzorem monet? W takim razie zakazałby ich bicia, a przeciw fałszerzom podjął inne działania. Rzeczpospolita na początku XVII wieku nie była państwem istniejącym tylko teoretycznie
Wspomniałem tu już o tej sprawie
http://forum.tpzn.pl/index.php/topic,3124.msg43489.html#msg43489Podskarbi Stanisławski w 1609 roku udzielił królowi znacznej pożyczki na potrzeby przygotowywanej wojny z Moskwą. Kwota ta została zabezpieczona na dochodach ze starostw szydłowskiego i starogardzkiego oraz dochodach z mennicy, to znaczy że miano je spłacać w tej formie pożyczkodawcy lub jego spadkobiercom aż do zwrotu całej kwoty. W 1609 roku jedyną bitą masowo w mennicach koronnych monetą, która mogła przynosić dochód, były grosze. Bardzo prawdopodobne, że pozostawienie herbu Stanisławskich na groszach jest śladem kontroli spadkobierców podskarbiego nad ta częścią działalności menniczej. Wynikałoby z tego, że spłata trwała do 1615 roku (grosze z datami 1616 i 1617 są wątpliwe), a nowy gatunek, masowo bite od 1614 r. półtoraki nie były objęte tą umową. Warto też zauważyć, że dość licznie wybijane w latach 1613-14 szelągi koronne są pozbawione herbu podskarbiego. O ile dobrze pamiętam, nie ma go też na ogromnie rzadkich talarach i dukatach z tych lat.
Na stanowiącym także wielką rzadkość groszu z 1623 roku Pilawę wybito zapewne omyłkowo (siłą przyzwyczajenia?), gratuluję nabytku.