Mini recenzja katalogu – ORTÓW GDAŃSKICHZ radością przyjąłem informację o nowej publikacji zajmującej się ortami. Byłem zaciekawiony jaką klasyfikację przyjmą autorzy w opracowaniu. Zanim jeszcze książka do mnie dotarła, ucieszyło mnie spore zainteresowanie przekładające się na zakup tej książki. Zgodnie z informacjami opublikowanymi na facebook’u Antykwariatu Numizmatycznego Niemczyk, przed aukcją nr. 26 miała odbyć się prezentacja katalogu. Niestety nie doszło do tego, a Dom Aukcyjny nie umiał odpowiedzieć czy to wydarzenie będzie dostępne on-line, czy odbędzie się w późniejszym terminie. Sama aukcja jak dla mnie była ważna z punktu wystawienia złotej trzydukatówki Gustawa Adolfa. Według literatury złoto zostało wybite stemplami ortów elbląskich. Pozwolę sobie zacytować fragment opisu aukcyjnego:
„Niespotykana moneta skopiowana z orta gdańskiego. Kompozycja pełna błędów i sprzeczności: na awersie portret Zygmunta III z tytulaturą Gustawa Adolfa. Można przypuszczać, że stemple niestarannie wykonał niewprawiony mincerz o małej wiedzy na temat królewskich złotych monetach. Oferowany egzemplarz różni się w szczegółach od równie fantazyjnego egzemplarza z kolekcji Hutten-Czapskiego. Na rynku istnieje inny podobny ort z cyframi 2-6 na rewersie. Słabe wykonanie oraz liczne błędy były zapewne powodem niewprowadzenia tej monety do biegu.
Możliwe, że w wyniku działań wojennych Szwedzi pozyskali punce używane do produkcji ortów gdańskich, które z kolei użyli do produkcji tych fantazyjnych ortów.”
Jeśli stemple wykonał niewprawiony mincerz, to skąd pomysł, że Szwedzi pozyskali punce używane do ortów gdańskich? Jeśli dokładnie porówna się detale, litery to widoczne są różnice, które wykluczają w/w tezę. Natomiast sama moneta jest niesamowicie urocza i do tego posiada jakże ciekawą historię, tajemnicę.
Wracając do sedna sprawy czyli katalogu Panów – Janusz Parchimowicz, Wojciech Wiącek, Mariusz Brzeziński.
Format książki jest trochę mniejszy od katalogu Szatalin/Grendel. Stron 279 plus na końcu znajdują się reklamy. Wydana w twardej okładce, na dobrym papierze, czarno-białym. Książka dzieli się na wstęp od autorów, dwu stronicowy przewodnik po katalogu. Który zawiera definicję orta, wyjaśnienie tytulatury na napisach otokowych, opis układu i numeracji katalogu. Oraz skalę rzadkości i objaśnienie skrótów i znaków. Wszystko w krótkim i czytelnym przekazie. Słówko odnośnie skali rzadkości. Autorzy przedefiniowali skalę i jej wartości są inne od standardowo znanej skali. Można powiedzieć, że jest bardzo podobna do tej z katalogu Szatalin/Grendel.
Następnie mamy trzy rozdziały poświęcone działalności mennicy gdańskiej pod panowaniem Zygmunta III Wazy, Jana II Kazimierza Wazy i Augusta III. Całość zamyka bibliografia.
Każdy rozdział dzieli się na tabele podstawowych odmian, dalej podstawowa kolekcja ortów i właściwy katalog. Czym to się różni zaraz opiszę. Dodatkowo w rozdziale o mennictwie Zygmunta znajduje się artykuł – Zawartość srebra w ortach Zygmunta III. Pan Wiącek wyjaśnia w nim nie tylko stopy mennicze, co głównie podaje wyniki przeprowadzonych badań. To już kwestia na inny temat, bo jak Forumowicze TPZN pamiętają w jednym z wątków była prowadzona dyskusja o badaniach. Główna teza autora, że zmiana stylu monet ściśle jest powiązana z wprowadzeniem kolejnych stóp menniczych jest interesująca.
„Najlepszym przykładem będą orty z 1615 i 1616 roku , ponieważ to przy tych rocznikach występują po dwa portrety. W jakim celu Samuel Ammon miałby zmienić w środku 1615 roku portret, używać go przez bardzo krótko i już w kolejnym roku 1616 zmieniać po raz kolejny w pierwszej części roku używając nowy portret z 1615 roku, a w drugiej nowy portret z 1616 i do końca życia go nie zmieniać ?
Jeżeli popatrzymy na to od strony ordynacji to do 1615 roku obowiązywał stary portret i weszła ordynacja zmieniająca próbę srebra na 13 ½ łuta i dlatego powstał nowy portret.
W kolejnym rok 1616 uchwalono nową ordynację i przez część roku obowiązywał nowy portret z 1615, obniżono próbę srebra do 13 łutów i zmieniono portret na nowy który obowiązywał do 1621 i kolejnej ordynacji menniczej.
Potwierdzają to ordynacje oraz przeprowadzone badania inwazyjne ortów i opisane w katalogu."
Zacytowałem wypowiedź autora zamieszczoną na facebooku. Ponownie chcę zaznaczyć, że ta teza jest prawdopodobna. Jedynie przy rozpatrywaniu zmiany portretów na ortach nie można zapominać, że autor stempli Samuel Ammon już w 1614 opracował dukaty z podobnym portretem jak na ortach w typie przejściowym 1615-16. Należy się zastanowić, czy faktycznie zarządca mennicy uznał, że kategorycznie należy zmienić wizerunek monet, tak żeby łatwiej było je wymieniać, przeliczać? Czy nie była to tylko zmiana stylu.
Tabela podstawowych odmian ortów gdańskich wymienia – rocznik, zdjęcia obu stron i fragment różnicy zwieńczenia herbu na rewersie oraz znaki – łapa niedźwiedzia, rozeta (krzyż). Plus przy danym roku znajduje się informacja ile typów i w jakich skalach rzadkości zostało opisanych w katalogu. Czyli jest to taka baza startowa dla kolekcjonerów. Przykładowo mam orta z roku 1617, odszukuję i wiem jak wygląda awers i rewers, że znak menniczy zarządcy znajduje się w tarczy, a nad herbem są gałązki. Oraz w tym roczniku wyróżnione są dwa typy różniące się rysunkiem, a stopień rzadkości to R.
Podstawowa kolekcja ortów – to po prostu zdjęcia miniaturek wszystkich roczników na dwóch stronach.
Katalog ortów – to już po kolei opisane typy. Rozpoczyna je rok 1608, który po raz pierwszy został zilustrowany trzema zdjęciami znanych egzemplarzy. W tym roku jedna z tych monet została sprzedana. Prawdopodobnie istnieje jeszcze jedna sztuka. Jak wiadomo styl monety i to, że została wybita, a nie wytłoczona jak pozostałe orty. Powoduje, że część osób uważa to za wyrób XIX w. Sam skłaniam się ku tezie, że to próbne monety wybite w celu pokazania Radzie Miasta jak ma wyglądać nowy nominał. Jaka jest prawda? Może kiedyś się dowiemy. Co nie zmienia tego, że trzeba odnotować monety z tego roku.
Jako przykład wyglądu rozdziału – „katalog ortów gdańskich” podam rok 1609. Autorzy wymieniają cztery typy:
- kropka NAD łapą niedźwiedzia i kulki po bokach krzyża
- kropka ZA łapą niedźwiedzia i kulki po bokach krzyża
- kropka NAD łapą niedźwiedzia i bez kulek po bokach krzyża
- dwukropek po dacie, kropka ZA łapą niedźwiedzia i kulki po bokach krzyża
Jak widać jest to podobne wyróżnienie znane z wcześniejszego katalogu Szatalin/Grendel, jedynie wykluczono warianty interpunkcyjne w legendach.
Autorzy przy każdym typie dodają średnicę, wagę stopień rzadkości i orientacyjne ceny w stanach II i III.
Na plus na pewno należy zaliczyć dobrej jakości zdjęcia, wielkość ważnych fragmentów monet. Jako pasjonat tego nominału uważam, że obok innych książek jest to pozycja obowiązkowa dla osób interesujących się tym nominałem. Szczególnie jeśli nie zawężamy swoich zainteresowań tylko do Zygmunta III.
Od strony wizualnej, jakości wydania katalog na plus.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz omówię pewne rzeczy, które zastanawiają.
Jan Kazimierz ort 1650 typ 1 i typ 2. Autorzy wymieniają różnice znajdujące się w zwieńczeniu herbów – liście w wieńcu na zewnątrz/ do wewnątrz. Podają ten sam typ napisu na rewersie –
GEDANENS. Natomiast nie odnotowują odmiany z napisem –
GEDANENSIS. Która jest znana chociażby z kolekcji Herstala. Dodatkowo zastanawia to, że w roczniku 1651 zostały umieszczone różnice w ramce okalającej datę – ramka z datą otwarta/zamknięta. A tego samego nie zrobiono przy 1650.
Katalog ortów Gdańskich - Janusz Parchimowicz, Wojciech Wiącek, Mariusz Brzezińs Ort 1651 typ 6, str 156. Popiersie w obwódce, rewers bez obwódki. R8 (skala w książce przypisuje 2-4 egz)
Jak można przypisać tak wysoki stopień rzadkości jeśli ja zajmujący się ortami Jana Kazimierza po macoszemu i bez kwerendy muzealnej mam w archiwum 7 zdjęć tych monet. Plus w katalogu jest jeszcze inne zdjęcie.
Katalog ortów Gdańskich - Janusz Parchimowicz, Wojciech Wiącek, Mariusz Brzezińs Gorszym niedopatrzeniem jest nie uwzględnienie typu awers obwódka/rewers bez, ale z legendą zaczynającą się od
IOA.
Następnie, jeśli przy kolejnym roczniku zauważa się awers w tzw. podwójnej obwódce, to dlaczego autorzy nie rozróżnili tego w w/w typie 6?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Natomiast zupełnym kuriozum jest opis orta gdańskiego
1626, końcówka legendy PRV, typ 5, str. 133 Autorzy uznali, że cyfra 6 została przebita z 3. I uwaga, oznaczyli rzadkość tej monety jako – * UNIKAT.
Tak, dokładnie ten stopień rzadkości. Dla mnie jest to niezrozumiałe. Ponieważ powinno się stosować zasadę, że jeśli jest X znanych sztuk to istnieje prawdopodobieństwo, że jeszcze trzy razy więcej ich może być. Poniżej link do tej aukcji:
https://archiwum.niemczyk.pl/page/8840557032/zygmunt-iii-waza-ort-1626-gdansk-st3Moneta sprzedana na aukcji allegro, stan 3 i w opisie podana waga – 5,26 g.
Według mnie to normalna cyfra 3, która w wyniku uszkodzenia na monecie może tworzyć złudzenie, że jest to 6.
Niemniej to już kwestia własnej oceny. Dla przykładu kilka punc 6:
Katalog ortów Gdańskich - Janusz Parchimowicz, Wojciech Wiącek, Mariusz Brzezińs Pozostaje druga sprawa, o wiele ważniejsza. Od początku jak zobaczyłem zdjęcia tego orta w katalogu moneta wzbudziła moje wątpliwości. Po odszukaniu aukcji i przyjrzeniu się lepszym zdjęciom uważam, że to prawie na pewno falsyfikat. Typowe ślady odlewu, zapadające się punkciki liter, powierzchnia. Na niekorzyść orta przemawia też skrajnie niska waga. Na forum TPZN podawałem kiedyś dane związane z wagą ortów. Tak niska waga praktycznie jest niespotykana w tych monetach. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Moim celem nie jest zdyskredytowania książki! Jedynie wyrażam swoje wątpliwości. A ten ort wywołuje nie tyle podejrzenia, co prawie pewność.
Podsumowując. Pomimo pewnych niedociągnięć, przeoczenia jakiś typów ortów czy zbyt wygórowanych szacunków stopnia rzadkości polecam katalog, ponieważ jest niezbędnym opracowaniem przy kolekcjonowaniu tego nominału. Co ważne, każda nowa publikacja pozwala nam wszystkim jeszcze lepiej poznać orty, które same w sobie są niebywale ciekawe;)