No to siup, dorzucimy kolejne propozycje. Nr 1, klasycznie półtorak:
Półtorak 1618, mennica Bydgoszcz. Zygmunt III Waza
Rewers: Jabłko królewskie z liczbą 24 w środku i skróconym rokiem 1-8 po bokach. W otoku napis przedzielony u góry krzyżem i ozdobnikami, a u dołu w ozdobnej tarczy herbem Sas podskarbiego Mikołaja Daniłowicza:
MONE NO {Sas} REG POLO (MONETA NOVA REGNI POLONIÆ)
MONETA NOWA KRÓLESTWA POLSKIEGO
Awers: Pod koroną tarcza z herbami Polski, Litwy i Wazów. W otoku napis przedzielony u góry koroną, a u dołu liczbą 3 w obwódce:
SIGIS 3 DG [3] REX PMDL (SIGISMVN III DEI GRATIA REX POLONIÆ MAGNI DUCIS LITHUANIÆ)
ZYGMUNT III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI, WIELKI KSIĄŻĘ LITEWSKI
Waga: 1,33 gram, średnica 20,5mm
Mennica w Bydgoszczy wcześniej była mennicą prywatną, zamkniętą w 1601 roku. Jako mennica koronna otwarta została w 1613 roku gdzie wybijane były szelągi oraz grosze. W 1614 król Zygmunt III Waza zezwolił na wprowadzenie nowego nominału, któremu przypisana została wartość 1/24 części talara. Było to jednak kłamstwem, gdyż według ordynacji z 1614 jeden półtorak miał być bity ze srebra o stopie 7,5 łutowej, a z grzywny krakowskiej nakazano bić 128 sztuk tych monet. Czyli jeden półtorak powinien mieć ok. 0,74 grama czystego srebra, zatem 24 sztuki miały go ok. 17,76 gram. Talar zaś czystego srebra miał ponad 25 gram. Wprowadzenie tego nominału było odpowiedzią na wywóz dobrej monety polskiej za granicę - podwartościowy półtorak nie była aż tak cenny aby masowo wywozić go z kraju. Same półtoraki przypominały wyglądem grosze niemieckie - jabłko z nominałem 24 (1/24 część talara) co miało ułatwić ich wprowadzenie na granicy z Brandenburgią.
Kiedy w 1619 roku obniżono stopę z 7,5 do 6,5 łutowej przy jednoczesnym zwiększeniu ilości do 164 monet wybijanych z grzywny okazało się, że jeden półtorak zawierał ok. 0,5 grama czystego srebra.
Możliwe, że to jest przyczyną, że rocznik 1618 jest stosunkowo rzadki w handlu (jeśli nie najrzadszy, oczywiście w odniesieniu do monet bydgoskich). O ile wcześniejsze lata zdążył "wchłonąć" rynek to świeżo wybite monety z 1618 roku były na potęgę wyłapywane w 1619 roku i przetapiane aby pozyskać srebro (1618 - 0,74 grama vs 1619 - 0,5 grama).
Monety te były bite ręcznie i daleko im pod względem jakości do walcowanych półtoraków ryskich. Na porządku dziennym są przesunięcia, niedobicia etc. charakterystyczne nawet dla monet ocenianych przez graderów na wysoki MS. Poniższa moneta posiada niemal pełen zewnetrzny otok na rewersie, co samo w sobie jest rzadkością bo zazwyczaj ten mało istotny element jest praktycznie niewidoczny w półtorakach. Doskonale widoczne są też ślady po walcowaniu blachy w glijarni. Pomimo defektów (wykruszenia srebrzenia np. na rewersie w okolicy godziny 12tej) stanowi piękny przykład drobnej, XVII wiecznej monety. Co ciekawe poniższy egzemplarz posiada po bokach krzyża dwa ozdobniki, nie zaś jak to bywa jeden lub żadnego. Inną ciekawostką jest wykorzystanie dokładnie tej samej puncy jabłka królewskiego co w półtorakach z 1618 z hakami (starsze katalogi podają jako mennica w Krakowie) - opisane w Biuletynie TPZN 10.