Jest faktem, że powierzchnia monety, zwłaszcza na awersie budzi zastrzeżenia. Weźmy choćby cały obszar wokół słowa POLSKA... Do obrzeża też się można przyczepić, szczególnie w wypadku egzemplarza zakwalifikowanego jako menniczy. Ale ile już widzieliśmy monet prosto z mennicy z różnymi usterkami? Całą masę - a o tej emisji z góry wiadomo, że była szczególnie wybrakowana. Mam obawy, że wnioski do których dochodzą drodzy Koledzy są zbyt oczywiste, żeby być prawdziwe. Być może istnieje inne wyjaśnienie na nie w100% naturalną powierzchnię monety, tylko umyka nam ono, bo widzimy jedynie niezbyt precyzyjne zdjęcia? Sęk w tym, że tak drobiazgowo wyszczególnione "objawy" odlewu powinien odkryć każdy średnio zaawansowany numizmatyk. Oczywiście można obstawać przy scenariuszu, że moneta trafiła w NGC na partacza, a czujność WCN uśpił slab... Widziałem podróby monety z Birmingham i w nich CAŁA powierzchnia wyglądała nienaturalnie. Problem polega na tym, że odlewy są zazwyczaj albo tak kiepskie, że od razu się połapiesz, albo tak dobre, że za cholerę się nie połapiesz... Tak więc tu mnie cała ta narracja nadal nie przekonuje 🙂