TPZN - Forum numizmatyczne
Antyk i Średniowiecze => Pozostałe => Bizancjum => Wątek zaczęty przez: PREM w 30 Grudnia 2019, 11:51:30
-
Zapraszam na swój blog do przeczytania nowego wpisu
Dżuma Justyniana czyli zagadkowe funkcjonowanie mennicy w Konstantynopolu w czasach zarazy – pogawędka Sylwestrowa.
Mam nadzieje, ze zainteresuje Was, zwłaszcza miłośników numizmatyki taka amatorska próba analizy :-) Może i nie ma ona wielkiego sensu, ale zawsze może być dobrym powodem do dyskusji :-)
https://orderyprzemekzieba.blogspot.com/
-
Burzliwe czasy mają to siebie, że ludzie chomikują zdecydowanie więcej pieniędzy niż w czasach spokojnych. Ci, którym szczęście nie dopisało i nie zdołali powrócić po własne skarby, zasilili tym samym współczesny rynek numizmatyczny. Ja bym zaczął od analizy skarbów z epoki i wnioskował o ewentualnych wielkościach emisji dopiero, kiedy by się okazało, że na czasy dżumy (ani na żadne inne lata panowania Justyniana) nie wypada jakaś skrajnie duża ilość zdeponowanych skarbów.
-
Uwielbiam te ilustracje.Konstantynopol tętniący życiem "uchwycony w kadrze".I dla kontrastu wymarły poczas epidemii.
-
Ilustracje robią wrażenie :-)
Co do tezauryzacji to najczęściej występuje podczas przemieszczeń ludności w trakcie kataklizmów, wojen etc. tutaj naukowcy stoją na stanowisku, że okres dżumy nie spowodował praktycznie żadnych większych dyslokacji ludności w tym okresie. Otarłem się o publikacje w których naukowcy dochodzą do wniosku, że epidemia dotknęła nie więcej jak 15% mieszkańców. W takiej sytuacji mennice mogły funkcjonować. Tajemniczości dodaje sama choroba, która mogła wcale nie być dżumą, lecz epidemią grypy. Bo przyznam się nie wiem ( a jako takie pojęcie o chorobach zakaźnych, w tym zoonozach mam), by Justynianowi udało się przechorować postać dymieniczą dżumy, w tamtych czasach to praktycznie był wyrok śmierci. No chyba, że wierzyć Prokopiuszowi, który twierdził, że Justynian był demonem ;-))
W każdym razie ciesze się, że pobudziłem jakąś dyskusję.