TPZN - Forum numizmatyczne
Pieniądz w Polsce => Od roku 1918 do dziś => PRL i IIIRP => Wątek zaczęty przez: rara_avis w 11 Lipca 2010, 13:28:07
-
Na pewnym forum, znalazłem informację skąd ludzie biorą monety:
Ja od 8 lat mam taki biznes gdzie sprawdza się przysłowie że prawdziwe pieniądze są u biednych ludzi.
Tzw Żule co zbierają złom przynoszą różne cuda na skup złomu między innymi stare monety z czasów PRL-u.
Właściciel skupu płaci im po 1.50 za kg tak jak leci.
Żul zadowolony bo ma za co wypić.
Natomiast właściciel dostaje za ten 1kg u odbiorcy hurtowego 3.00 zł.
Natomiast ja jestem szybszy i jadę do właśćiciela skupu i za 1kg tych monet daje mu 4 zł czyli o 1 zł więcej.
Każdy jest zadowolony.
Takich skupów złomu mam 37 w Bydgoszczy i promieniu 20 km.
Raz na tydzień obskakuje wszystkie i w domu robię sortowanie wybierając bardzo rzadkie roczniki.
Doprowadzam je do normalnego stanu i sprzedaje do sklepów numizmatycznych.
Zobacz sobie z ciekawośći na Allegro ile kosztują takie monety po gradingu jak:
1 zł z 1957 r
50 groszy z 1957 r
20 groszy z 1957 r
Wniosek jest taki że raz na tydzień wkładam 500 zł i mam zysk 1300-1500 tygodniowo.
Czy to są małe pieniądze na obecne czasy ?
Owszem jest monotonia bo trzeba z kilku tysięcy monet wybierać rzadkie roczniki.
Wystarczy obrać sobie województwo w którym mieszkasz z książki telefonicznej pospisywać adresy skupów złomu wbić w nawigację i do dzieła.
Ja obrałem sobie woj: Kujawsko-Pomorskie ponieważ tam się urodziłem i znam te tereny.
Generalnie jest jeszcze wolnych 15 województw w Kraju.
Wystarczy wkład 500 zł,auto i nawigacja.
Z ciekawości odwiedziłem jeden skup złomu. Monet nie mieli, ale trafiłem na 6 starych żelazek, oraz bagnet z II WŚ. Za całość dałem 20 zł :D Na giełdzie staroci jedno żelazko to minimum 50 zł. I już jest parę złotych na zakup monetek do kolekcji ;)
-
Kiedyś jeździłem i pytałem się po złomach czy nie mają jakiś monet ale wszędzie stwierdzali jednomyślnie ->bardzo rzadko się trafiają.
Na jednym złomie natknąłem się na 1,2kg 10zł 1989 i 1990 , ale Pan na złomie stwierdził że jet to mosiądz manganowy (w końcu po to tam jest ;) ) i zażądał 10zł za kilogram więc stwierdziłem że te monetki dotarły do kresu swojej wędrówki numizmatycznej i pozostawiłem je niech spoczywają w spokoju ;)
-
Też parę lat temu odwiedziłem parę skupów - bez rezultatów.
-
Muszę się pochwalić na jednym ze złomów trafiłem prawie 5 kilo aluminiowego PRLu :D
Wziąłem w ciemno. Płacąc 5 zł za kilogram. Teraz tylko muszę to wszystko przejrzeć.
-
No to gratuluję :) Troszkę zabawy będzie, kiedyś uwielbiałem takie grzebanie się w zdobycznej masówce :) Pamiętam jak w momencie krachu złotówki chodziliśmy z bratem od sklepu do sklepu i wymienialiśmy Waryńskich i Dąbrowskich na złotówki i groszówki - wymietliśmy kilkadziesiąt sklepów z moniaków :) Jakież było szczęście na twarzach ekspedientek gdy "pomagaliśmy" im pozbyć się tego jak to mówiły "złomu" :) Oczywiście dziwiły się dlaczego na naszych twarzach maluje się takie samozadowolenie, ale nie dopytywały się zanadto. Piękne czasy to były pod tym względem...
-
Zakup ten zaczyna mi się coraz bardziej podobać.
W tej masówce trafiły się:
- boratynki ok. 10 sztuk
- 1 grosz z miedzi krajowej
- 20 gr. GG
- kilka 10, 20 i 50 groszówek z II RP
- 1 zł (mała) dwa rulony NBP
- żetony telefoniczne A - rulon
- żeton "10 GAS" "SOEST"
Większość to są 1 złotówki, ale jest też trochę 2 zł (Jagód) i z 40 sztuk Rybaka
Już chyba wszystkie złomy w najbliższej okolicy mam umówione na odwiedziny raz na miesiąc :D
-
No to już wiem co będę jutro robił :D Może mi też się uda coś trafić.
-
Coś czuję, że też mnie czeka mała wyprawa po okolicznych skupach. :)
-
Odwiedziłem kilka skupów złomu. Niestety w żadnym nie było monet, w co drugim patrzeli na mniej jak na jakiegoś głupka a w jednym pani próbowała mi wmówić że nie wolno skupować monet, nawet tych dawno wycofanych z obiegu.
-
Dla podpowiedzi dodam, że mi nic nie udało się załatwić w dużym skupie. Ja swoje zdobycze trafiłem, na małym skupie, gdzie Panowie z wózkami przychodzą, ewentualnie z reklamówkami puszek :)