Ciekawy natomiast jest cykl o Baliście.
"Wojownik Rzymu"
Utknąłem w połowie czwartego tomu i nie mogę ruszyć dalej. Na początku czytało się bardzo miło, ale z kolejnymi tomami zaczęła mnie coraz bardziej uwierać mnie mizeria fabuły i głównych postaci. Abstrahując od dobrze oddanej głównej linii historycznej losy Balisty są do bólu przewidywalne, a on sam wymyka się wszelkim przeciwnościom losu średnio w kilkanaście-kilkadziesiąt stron ;-) Dodatkowo jest strasznie tekturowy i jako żywo przypomina (razem ze swoim nieodłącznym kompanem) majora Sharpe'a i jego prawą rękę - sierżanta 'God save the Ireland' Harpera (zresztą sam autor powołuje się w którymś tomie na fascynację tą serią książek).
Reasumując jak mnie najdzie na fabułę w temacie schyłku Imperium to raczej poleci po raz n-ty "Aecjusz ostatni Rzymian" Parnickiego, a nie ciąg dalszy tomu IV Balisty...