Przede wszystkim serdeczne dzięki za znalezienie brata bliźniaka!
Jeśli to nie tajemnica, ciekaw jestem za ile poszedł (stan moim zdaniem porównywalny)?
Przeczytałem z zainteresowaniem wyjaśnienie jak powstały prawdopodobnie trojaki bez daty i z podwójną datą z Poznania i Wschowy; data bywała na rewersie i awersie. Pomylone stemple i kłopot gotowy! Przetrwało takich niewiele (R5-6)
Natomiast ciągle nie wiem jak to się działo w Krakowie gdzie data zawsze była na rewersie; to już przecież nie pomyłka tylko świadoma manipulacja aby cztery cyfry zniknęły. Nota bene jeden z trojaków w zbiorze Igera ma "szczątkową" typową jedynkę "I" w typowym miejscu. Tarcza nie jest "w szpic" i to byłoby zgodne z faktem, że wszystkie (przynajmniej u Igera) trojaki roku 1618 i 1619 miały tarcze u dołu okrągłe.
W trojaku moim, jak i bracie bliźniaku, jest tarcza w szpic co wydaje się sugerować, że powstał później w latach 1620-1623 a już nie 1624 kiedy tarcze w szpic przestały występować.
Wobec powyższego zniknięcie daty nie było faktem jednorazowym. Monet tych zachowało się sporo; Iger podaje R-4 (121-600 sztuk?) a jeśli tak, tzn. sam fakt wystąpienia braku daty wydaje się nie być aż takim dramatem aby emisję przetopiono. Może jednak w Krakowie był jakiś powód, że np. w styczniu "na przednówku" pozwalano sobie na taki "psikus".
Jako Krakus
nie chcę przyjąć do wiadomości faktu o partackiej robocie rzemieślników z Centusiowa! Sam fakt jak niewiele odmian i błędów z tego okresu wyróżnia Iger w rozdziale o trojakach krakowskich (porównując do Lublina czy Wschowy) wydaje się moją tezę potwierdzać.
Kiedy przelatuję zdjęcia rewersów roku 1622 gdzie wszystkie tarcze zwężają się ku dołowi i mają większy lub mniejszy szpic nie jestem w stanie zaakceptować koncepcji "kleksa czy bąbla". Już statystyka występowania robi kleks, coś przypadkowego, bardzo nieprawdopodobne...
Nie tylko szpic ale i tarcze tych lat bywają różne; wyjaśnienie tego faktu przekracza moją wiedzę - może ten element był cięty od ręki?
...a że mój biały kruk poszarzał na skrzydłach - nie szkodzi - ja wiem tylko o dwóch egzemplarzach i zanim nie zobaczę następnych to dla mnie ciągle R-8 (znane 2-3 egz.)...