Witam
Z nudów zacząłem drążyć po tym jak zobaczyłem aukcję w/w 20-groszówki rzekomo wybitej stemplem lustrzanym"
http://allegro.pl/20-groszy-1923-lustrzanka-ngc-pf66-i6589629763.html#thumb/1Za Fischera złapałem tylko dlatego, że leżał bliżej ale w samej aukcji podany jest jak byk "Fischer: OB 005" czyli zwykła obiegówka! W dziale z próbnymi monetami brak informacji o lustrzanych odbitkach - sprawdziłem a co.
To raz. Zaraz potem chwyciłem za Specjalizowany katalog monet polskich p.Chałupskiego (mam nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko jeśli wrzucę tutaj zdjęcia celem nakreślenia sytuacji). Skoro już przy tym jesteśmy to widnieje tam informacja, a jakże o stemplu lustrzanym z również 1923 r (foto1). Brak totalnie żadnych informacji w jaki sposób w/w lustrzanka różni się od zwykłej monety puszczonej do obiegu. Niektóre mają napisy "próba" ale nie ta.
W dalszej części zacząłem grzebać w internecie i będę się posiłkował (nie wiem czy słusznie ale właściwie jedyny ślad na jaki wpadłem po bezowocnych poszukiwaniach) to Internetowy Katalog Monet, gdzie mamy nawet zdjęcie omawianej próby.... z datą 1924!!! (foto2)
Tak więc mamy info od NGC, że jest to monetka PF - czyli de facto moneta próbna a zaraz po tym p. Niemczyk wali literaturą "OB 005". Kto tu kogo robi w co?
Czyli co, wysyłam moją 20-groszówkę (foto3 i 4 - zdjęcia robione w kuchni przy zachmurzeniu 7-letnim aparatem za kilkaset zł w momencie zakupu oczywiście) kupioną za 3 złote do gradingu, tam jakiś agent myli się (nieomylni to oni nie są) bo 20-grosżówek w świetnym stanie jest sporo i wystawia jej jakiś tam PF. Ta-dam mamy monetę próbną i sprzedajemy ją z 5000% zyskiem.
Jak to z tym jest, ktoś wyjaśni?
PS. muszę klepnąć 2 post bo mi załączników nie chce załadować