Aktualności: Już wkrótce, ósmego kwietnia, wybory do Triumwiratu TPZN!

  • 29 Marca 2024, 12:08:01

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: nagrody Nobla  (Przeczytany 44051 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

harpsycho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 648
Odp: nagrody Nobla
« Odpowiedź #15 dnia: 13 Października 2009, 22:26:57 »
Drogi Panie Lechu - skoro juz przy uzyciu przedziwnej ekwilibrystyki zdolal Pan dopiac swego celu, ze Panski osad na temat Obamy i jego nagrody Nobla nie zostal wypowiedziany, a jednak dla wszystkich jest jasny jak slonce, to moze po prostu przy tym pozostanmy.
Jesli natomiast pragnie Pan zmienic ten stan rzeczy, to zamiast zabawiac sie w "gdybanie", moze Pan przeciez jakas uczciwa, KONKRETNA i JEDNOZNACZNA teze sformulowac.

"Gdyby Lech Stepniewski zdobyl sie na prostolinijne oznajmienie swiatu swego mniemania na temat Obamy, to byc moze harpsycho zdecydowalby sie zajac wobec tej pozycji jakies okreslone stanowisko".
(cytat Schum... - przepraszam! - naturalnie tylko jeden z moich dowcipow ;))

Pozdrawiam serdecznie!

Marek
JAK KIJEM, TO W MROWISKO!!!!

harpsycho - TPZN 001 - Prezes TPZN w stanie spoczynku

harpsycho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 648
Odp: nagrody Nobla
« Odpowiedź #16 dnia: 14 Października 2009, 14:01:08 »
Aby zachowac porzadek, udziele odpowiedzi w punktach:

1) Chetnie udzielam Panu wyrazow uznania, Panie Lechu – dokladnie w kontekscie tego, za co chwalilem Piotra: to znaczy za to, ze zdobyl sie na prostolinijna wypowiedz charakteryzujaca osobisty stosunek odnosnie tematu watku.
2) Na miejscu Piotra bardzo obruszylbym sie za tak jednoznaczne stawianie znaku rownosci miedzy Panska a jego wypowiedzia. Przez zreczna deformacje uzytych przez niego slow uzyskal Pan powazne przesuniecie odcienia znaczeniowego. Subiektywne odczucia opisywane przez Piotra staly sie przez to jakoby prawdami obiektywnymi, ktore powinny byc oczywiste dla kazdego. Ma Pan naturalnie prawo do gloszenia takiego pogladu – ale sugerowanie, ze pokrywa sie on w 100% z pogladem Piotra, to juz pewien nietakt.
3) Z tego tez wzgledu uwaga na temat komitetu Noblowskiego w formie przedstawionej przez Pana nie zyskuje w moich oczach takiej aprobaty, jak sformulowanie Piotra: jego sformulowanie sugeruje aprobate autorytetu komitetu Noblowskiego, Panskie – pogarde dla niego.
4) Poniewaz roznica w pogladach na temat Obamy i przyznania mu nagrody Nobla miedzy Panem a mna byla juz dawno dla wszystkich oczywista, a teraz potwierdzil ja Pan ostatecznie, przezwyciezajac niechec do zwerbalizowania swoich pogladow na ten temat, nie ma powodu, abysmy dyskusje te kontynuowali.

Nie rozumiem tutaj zarzutu, jakobym Panski poprzedni post zlekcewazyl, skoro przeciez zajalem stanowisko w kilka godzin po jego publikacji. Jesli pragnie Pan natomiast odpowiedzi na pytanie, co rozumiem przez partnerstwo w dyskusji, to nie musze byc wielkim wynalazca: wystarczy ze bede nawolywal do przestrzegania klasycznej retoryki. W mysl sugerowanych przez nia regul punkt, na ktorym Pan akurat koncentruje swoja aktywnosc w dyskusji – tzn. punkt dotyczacy rozwazania ew. kontrargumentow odnosnie tezy, jaka sie wyglosilo (albo tez polemika z argumentami wygloszonymi przez partnerow) – rozpatrywany jest dopiero w czwartej kolejnosci - a przede wszystkim musi go poprzedzac jasne sformulowanie swojego stanowiska i argumenty je uzasadniajace. Nie chce naturalnie powiedziec, ze sam jestem na tym polu (tzn. w zakresie przestrzegania powyzszych zasad) bez grzechu – ale coz, czlowiek wiecznie sie uczy – i to najchetniej na bledach...

Tam niemniej pocieszam sie, ze  praktyka Pana Lecha bije mnie w tej "dyscyplinie" zdecydowanie na glowe. Aby sie o tym przekonac, przejrzalem z ciekawosci (podkreslam przejrzalem, a jeszcze nie przestudiowalem) 50 losowo wybranych "Prawicowych czytanek" z Jego znakomitej strony: http://www.czytanki.and.pl/
Bez watpienia zajmujaca lektura, chyle czolo! Znowu np. udalo mi sie wzbogacic moj slownik o nowy niebanalny wyraz: facetow, ktorych dawniej jak juz pogardliwie, to okreslano mianem (przepraszam za wyrazenie) "pedalow", nazywa sie teraz "homosie" – nie wiedzialem! Ale w zasadzie nie tyle o poszerzanie bazy jezykowej mi tu chodzilo, ile o pewne wyniki statystyczne. A zatem (w mojej subiektywnej opinii rzecz jasna, ale zachecam Kolegow do lektury, aby kazdy wyrobil sobie wlasne zdanie) w 29 na 50 przejrzanych przeze mnie czytanek zawiazanie watku odbywa sie na zasadzie ostrego startu do polemiki (w stylu mniej wiecej "pan X w czasopismie Y – albo ksiazce Z – wyrazil poglad.... z ktorym sie nie zgadzamy"  etc.) Z kolei 8 czytanek odebralem jako podsuwajace juz na pierwszym miejscu konkretny, moznaby powiedziec - konstruktywny - poglad Autora bez wzbudzania watpliwosci co do jego intencji. Pozostale 13 czytanek nie pozwolilo mi przy powierzchownym przejrzeniu na jednoznaczne zaszeregowanie do ktorejs z wymienionych kategorii. W koncu cos, co mogloby byc uznane za zalecane przez klasyczna retoryke Captatio benevolentiae znalalem na 50 czytanek jeden jedyny raz...

Oczywiscie wyniki tak pojetych "badan" na pewno nie sa w 100% scisle, tym niemniej wylaniaja juz pewien obraz a propos preferowanego stylu, w jakim Autor formuluje mysli i traktuje reszte swiata. Obraz ten mialem rowniez sposobnosc poznac na naszym forum... Prosze bynajmniej, Panie Lechu, dywagacji tej nie traktowac jako atak na Panska osobe, tylko jako przyjacielska rade: moze gdyby tylko udalo sie Panu zrewidowac swoj stosunek do retoryki, uzysklby Pan wiekszy efekt i pozytek (dla siebie i innych) ze swojej wspanialej erudycji – a moze tez i wieksza ilosc wdziecznych dyskutantow...

W tym kontekscie prosze tez faktu jeslibym na jakis Panski przyszly post albo argument rzeczywiscie nie odpowiedzial nie traktowac bynajmniej jako wyraz lekcewazenia. Po prostu nie chcialbym wyrabiac w Panu przeswiadczenia, ze dysponuje w postaci swoich wypowiedzi "narzedziem terroru" zmuszajacym dyskutantow do riposty albo kontynuowania polemiki. Otoz narzedziem takim Pan nie dysponuje! -  moze Pan w takiej sytuacji spokojnie uznac, ze "wymiękłem"... ;)

Pozdrawiam serdecznie!


Marek

JAK KIJEM, TO W MROWISKO!!!!

harpsycho - TPZN 001 - Prezes TPZN w stanie spoczynku

Wrocek

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 841
Odp: nagrody Nobla
« Odpowiedź #17 dnia: 02 Grudnia 2009, 19:18:16 »
Nasz Czcigodny Laureat Pokojowej Nagrody Nobla i Fascynujący Wizjoner tak się rozochocił w tej swojej nieubłaganej walce o pokój, że uprasza nawet nasz mały i biedny kraik o dosłanie kilku kolejnych batalionów "orędowników pokoju".
Pewnie wiele już z Naszego biednego państewka nie wydusi - ot 100-200 wojaków więcej ... ?!
Przyznać muszę, że Ameryka przypomina sobie o Polsce tylko wtedy, kiedy coś od nas potrzebuje. Sama niestety niewiele nam oferuje: przykładem choćby nieprzemijający temat naszych wiz do USA.
Ale wracając do tematu: ciekawe co teraz myślą sobie członkowie komitetu noblowskiego, gdy ich pokojowy laureat ogłosił wysłanie do Afganistanu dodatkowych 30.000 żołnierzy. Cena tej "pokojowej" misji widać jest coraz większa.

Pozdrawiam
Wrocek
TPZN 033  V-ce Prezes
« Ostatnia zmiana: 02 Stycznia 2021, 04:15:13 wysłana przez zenonmoj »
TPZN 033   V-ce Prezes w stanie spoczynku

harpsycho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 648
Odp: nagrody Nobla
« Odpowiedź #18 dnia: 04 Grudnia 2009, 01:00:04 »
Czasem zdarza sie, ze sie akurat nie trafi ktos tak wybitny i bezkontrowersyjny, jak np. Matka Teresa - i wtedy przyznaje sie tego Nobla (zagryzajac wargi) komu tam popadnie... Niektorzy sie potem ciesza, inni zgrzytaja zebami. Nie jest powiedziane, ze Obamie uda sie zajac takie miejsce w historii i swiadomosci spolecznej, jakie np. zajmuje Napoleon (mimo ze posylal nas na Haiti), ale juz sama szansa na to, ze mogloby mu sie to udac, jest podniecajaca. Nie jeden tez juz prorokowal, ze ta nagroda Nobla przyniesie mu wiecej szkody niz pozytku - zatem nie jestesmy wcale aktualnymi glosami zaskoczeni :)
A jesli narzekamy, jak to po macoszemu traktuje nas Ameryka, to po jaka cholere stoimy u jej boku?
Przeciez mamy kupe przyjaciol w najblizszym sasiedztwie: Niemcy, Ruscy, Francuzi (vide Napoleon)...
Po co nam wlasciwie jakis tam Wielki Brat zza oceanu???

Pozdrawiam serdecznie!


Marek
   
JAK KIJEM, TO W MROWISKO!!!!

harpsycho - TPZN 001 - Prezes TPZN w stanie spoczynku

Wrocek

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 841
Odp: nagrody Nobla
« Odpowiedź #19 dnia: 04 Grudnia 2009, 08:14:26 »
Nie ma oczywiście wątpliwości, że jako partner (zarówno jako sojusznik militarny, jak i partner gospodarczy) Stany Zjednoczone bardziej potrzebne są nam, niż my USA. Jednakże nie pozbawia nas to prawa do krytycznej (jeżeli jest rzetelna) oceny wzajemnych stosunków.

Pozdrawiam
Wrocek
TPZN 033  V-ce Prezes
TPZN 033   V-ce Prezes w stanie spoczynku

nabializm

  • TPZN 005
  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 720
Odp: nagrody Nobla
« Odpowiedź #20 dnia: 04 Grudnia 2009, 08:41:29 »
Cytuj
A jesli narzekamy, jak to po macoszemu traktuje nas Ameryka, to po jaka cholere stoimy u jej boku?
Ja narzekam i nie stoję przy boku Stanów, czy Rosji, czuję się kosmopolitą ale bardziej zwróconym w kulturę europejską. Dlaczego nie współpracujemy militarnie (jeśli już musimy) a tym bardziej gospodarczo z EU czy Rosją? Mam wrażenie, że w społeczeństwie a tym samym w reprezentancie tego społeczeństwa to jest rządu, "siedzi" jakiś kompleks, objawiający się tym by mieć nad sobą "silną łapę", która to ręka niby ma bronić, czy też pogłaskać... w efekcie często ta dłoń daje nam klapsa, a "my" zrywamy się w zdziwieniu, przecieramy oczy i dostrzegamy "zaborcę" czy to pod postacią cesarstw przed pierwszą wojną światową, czy też później kiedy odwracają się od nas sprzymierzeńcy jak wybucha druga wojna światowa... Irytuje mnie na każdym kroku jak to przechodnie przypadkowi ludzie na przystankach czy też w komunikacji miejskiej bądź też ludzie w pracy podniecają się Stanami jak toczy walki i robi porządek z terroryzmem.

Cytuj
Nasz Czcigodny Laureat Pokojowej Nagrody Nobla i Fascynujący Wizjoner tak się rozochocił w tej swojej nieubłaganej walce o pokój, że uprasza nawet nasz mały i biedny kraik o dosłanie kilku kolejnych batalionów "orędowników pokoju".

I to jest żenujące, pominę już samą komisję która nagrodziła Prezydenta. I kto za tą polską armię płaci, Ja płacę - Pan płaci - społeczeństwo płaci, czy w dobie kryzysu stać nas na taką ekstrawagancję?  I tak się pytam co zrobił nam Afganistan, że musimy tam walczyć?
Prezes TPZN 005 w stanie spoczynku
- Maciej Nabiałek

harpsycho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 648
Odp: nagrody Nobla
« Odpowiedź #21 dnia: 12 Kwietnia 2010, 02:07:57 »
Jesli umknelo to Panskiej uwadze, to informuje, ze Panski zaciety w wojaczce "Joker" podpisal wlasnie najbardziej radykalny od 20 lat traktat o redukcji zbrojen z Rosja, wg. ktorego m.in. USA zobowiazaly sie zredukowac prawie polowe, a Rosja wrecz ok 2/3 aktualnego arsenalu glowic nuklearnych! Daleki jestem naturalnie od wyolbrzymiania znaczenia tego faktu, ale jakis krok w strone realizacji sformulowanej przed rokiem "wizji swiata bez broni atomowej" to chyba poniekad i jest...
« Ostatnia zmiana: 12 Kwietnia 2010, 02:12:09 wysłana przez harpsycho »
JAK KIJEM, TO W MROWISKO!!!!

harpsycho - TPZN 001 - Prezes TPZN w stanie spoczynku

petroniusz15

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 101
  • tam dom twój gdzie serce twoje
Odp: nagrody Nobla
« Odpowiedź #22 dnia: 12 Kwietnia 2010, 09:39:32 »
witam
Polska jako partner nigdy nie była traktowana poważnie,( potrzeba wiedeńska; II wojna światowa) zawsze mieliśmy kogoś w czymś wyręczyć , za kogos cos zrobic , a potem być zapomnianym, bo już niepotrzebnym , totez szukanie znaczenia i oparcia w takim czy innym sojuszu jest niepotrzebnym marnowaniem czasu ; w razie zagrożenia i KONIECZNOŚCI POLITYCZNEJ  wszyscy sie na nas wypną , oni potrzebują mięsa armatniego , a Polak machający szabelka jest im na rękę ;
przykro mi jako Polakowi to pisać , ale żeczywistość jest właśnie taka, nie łudźmy sie
wiesiek
pomorze średniowieczne z krzyżactwem , polska królewska , prl obiegowe, IIrp obiegowe
członek TPZN nr 52

Looco

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 37
Odp: nagrody Nobla
« Odpowiedź #23 dnia: 12 Kwietnia 2010, 13:51:41 »
Witam.

POPROSZĘ   O   ROZBROJENIE


Nie  śpi  pan  prezydent
Gryzie  się  generał !
Martwią  się
w  sztabskomandach
ich  uczeni  koledzy,
żebym  ja  -
obcy  człowiek ! -
nowocześnie  umierał,
wg  najnowszych  osiągnieć  wiedzy !
Trudzą  się  w  tym  kierunku
znawcy,
koneserzy...

A  mnie  -  nie  zależy.

Dbają  o  mnie  po  prostu
jak  z  rodziny  kto  bliski:
ulepszają  te  bomby,
doskonalą  pociski,
żeby  we  mnie  nie  rąbnął
czasem  jaki  nieświeży...

A  ja  nie  wiem,  jak  państwu
ale  mnie  -  nie  zależy !

W  ogóle,
jeśli  im  to  rachunku  nie  zmienia,
to,  zamiast  wydawać
wszystko  na  zbrojenia,
niech  dadzą  mi
tych  kilka  na  mnie
przeznaczonych  groszy  -
i  ja  sobie  umrę  sam !
Z  przejedzenia.
Albo  z  nadmiaru  ziemskich  rozkoszy...
Bez  liczników  Geigera,
bez  promieniomierzy  -
no,  mnie  nie  zależy !

Ja  nie  snob,
ja  prosty,
chłopsko-robotniczy,
niech  na  mnie  Geiger  nie  liczy !

Chyba  pójdę  do  ONZ-etu,
rozbrajająco  się  uśmiechnę
i  poproszę
o  rozbrojenie  powszechne !
Powszechne  i  kompletne,
bom  ja  entuzjasta:
z  zakazem  produkcji
wałków  do  ciasta!
I  wszystkiego.
Systematycznie.
Kolejno  -
dopóki
już  tylko  amorkom  pozostaną  łuki !

Amorkom  się zostawi...
To  nawet  przyjemnie,
kiedy  trafiają.
Sam  dobrze  wiem...
Tylko  też  -  do  diabła ! -
nie  wciąż  tylko  we  mnie !
Po  wsiem !
Po  wsiem !

A  jeśli  już  wojna,
to  mym  cichym  snom  by
odpowiadała  wyłącznie
wojna  na  sexbomby.
Typu  Brigitte  Bardot  -
zrzucane  z  samolotów.

Sam
na  czas  jakiś
polec  byłbym  gotów  -
w  cichym  bohaterstwie,
w  sekrecie  przed  władzą...
He,  he...
Generałowie  nie  dadzą !
Wszystkie  światła  zapalić
każą  przed  nalotem,
zaciemnienie -  potem.

Lecz  inna  broń,  panowie,
niech  sczeźnie !
Niech  znika !
Bo  guzika  się  lękam...
Tak,  tego  guzika,
co  gdy  go  nawet  nieumyślnie
po  pijanemu  sierżant  naciśnie,
to  tylko  świśnie  i  zabłyśnie !

Ten  guzik  na  względzie  mając,
ONZ-ecie,
do  likwidacji  zbrojeń  prowadź !

O  -  już  likwidują...
Ciesz  się,  świecie :
Guzik  kazali  zlikwidować !

..........................................

Ja  tu  swoją  drogą  plotę  na  tej  scenie,
a  satyra  -  to  broń !
Ponoć  groźna  szalenie  -
i  jeszcze  ode  mnie
zaczną  rozbrojenie...


Wiersz  Mariana  Załuckiego  z tomiku "A  NIE  MÓWIŁEM"  1961r.

pozdrwiam  Looco
« Ostatnia zmiana: 12 Kwietnia 2010, 13:57:30 wysłana przez Looco »
Pozdrawiam
Looco

 

R E K L A M A
aukcja monet