Tak sobie myślałem o tej teorii i ma ona trochę sensu. Gdyby takie narzędzie istniało, to rytownik mógłby odbijać każdą puncę od razu na wszystkich stemplach walca, obracając go wokół osi. Dzięki temu istniałaby powtarzalność stempli, gdyż punca byłaby ta sama i odbijana w tej samej linii. Następna punca byłaby dokładnie ustawiona w tej samej linii, itd. Ułatwiałoby to bardzo dokładne ustawianie napisu w linii.
Bardzo pomysłowe rozwiązanie..., ale wątpię w to, że takie urządzenie mogło istnieć. Po dokładnej analizie stempli awersu czy rewersu możemy zauważyć drobne różnice w ułożeniu: liter, interpunkcji czy innych znaków. Jak wiemy walcowanie to specyficzna technika, której charakterystyczną cechą jest powtarzalność, drobne różnice odległości pomiędzy poszczególnymi znakami po prostu nie są od razu zauważalne. Jeżeli mnie pamięć nie myli, o powielaniu stempla możemy mówić dopiero po wynalezieniu pantografu grawerskiego, ale to już koniec XVIII w.
Zakładając, że to prawda, ciekawe dlaczego awers był obrócony o 90° (?)
Też się nad tym zastanawiam..., jak już wcześniej napisałem, może posiadali kilka zestawów walców i dowolnie je instalowali. Jedno czego jestem pewien, taki układ stempli był błędny, bo możemy zaobserwować dużo więcej przypadków przesunięcia stempli..., a może jednak walce nie były dokładnie spasowane.