Minimum wiedzy o monecie, maksimum "rynkowej pewności" co do ceny.
Zeby chociaz to, Panie Lechu... Doswiadczenie uczy niestety, ze mimo zapewnien handlowcow, nawet na ta tzw. "rynkowa pewnosc" nie mamy co liczyc!
Artykul jest wykladnia postaw ideowych, ktore od zarania towarzyszyly aktywnosci TPZN - tylko w tym przypadku pokusilem sie o rozszerzenie ich bazy na pewien nowy obszar tematyczny. Nie bardzo potrafie pogodzic sie z faktem, ze "numizmatyka oraz rynek monet są DWIEMA RÓŻNYMI dziedzinami życia". Mozliwe ze stoje tutaj (i nie tylko ja) na przegranej pozycji - ale nie moge nic na to poradzic - po prostu (tak jak swojego czasu Luter) "tu jestem i nie moge inaczej"