Piękne okazy Panowie!
Bartku, nie podpuszczam Cię, ale tak sobie myślę, że taki "skromny" zestaw Muz, może być piękną ozdobą kolekcji. Zwłaszcza kolekcji w rękach humanisty.
Co do monet Barnaby, cóż, z ulgą obserwuję, że oprócz sztandarowego Probusa, obrał kierunek w dół osi czasu, na Aureliana, a nie w górę, ku Dioklecjanowi z ekipą.
Prawdę mówiąc, to ja bym nie chciał mieć tego myśliwego za konkurenta na strzelnicy. Barnabo, tak trzymaj, zmierzaj ku początkom tego typu mennictwa, a nie ku schyłkowi
Mercedesy wyjechały na plac, to i ja pochwalę się swoim...
Datowane monety w okresie tetrarchii to już spora rzadkość, a już w układzie z ciekawym rewersem, to czysta bajka. Jeśli do tego dołoży się wariant, którego w RIC nie odnotowano, to już się robi bardzo przyjemnie.
Co prawda katalog RIC Vii notuje dla Maksymiana Herkuliusza wariant 345 z oznaczeniem menniczym B*, ale dla oznaczenia A* jest tam czarna dziura.
Bastien w swoim katalogu (poz. 466) odnotował zaledwie jeden jedyny egzemplarz, z paryskiej kolekcji Cabinet des Medailles, ale jest to wycieruch w kiepskim stanie. Drugi znany egzemplarz znajduje się w kolekcji muzealnej opactwa Klosterneuburg pod Wiedniem.
Ten jest trzeci:
oś 6 h; średnica 21,7 - 22,8 mm; waga 4,34 g