Troszkę z czasem u mnie kiepsko i ciągle brakuje tego ósmego dnia w tygodniu...
W załączniku fotki monety, która jest skrajnym przypadkiem profesjonalizmu naszego ulubionego czyściciela.
Mam tych chorych, byłych monet pięć sztuk, do prezentacji wybrałem z "najładniejszym" kożuszkiem (Constans RIC VIII Siscia 87)
Blaszki regularnie pokrywają się białym nalotem, przypominającym pleśń.
Co ciekawe, owa grzybnia powstaje w miejscach, w których po entym umyciu, ponownie wyłazi zielonkawy nalot.
Kolejnym przykładem pojawiania się dziwnego, białego nalotu jest dupondius Marka Aureliusza (RIC III 1179a), ale to już od sprzedawcy, który raczej nie przejawia konotacji czyścicielskich.
Na niej również regularnie pojawia się biały nalot, o wyglądzie pleśni, ale pod nią nie ma nic, co wygląda na korozję. Ta moneta została pokryta prawdopodobnie jakimś woskiem konserewującym
i białe wykwity są skutkiem tej metody.
Wiem z doświadczenia z zakonserwowanymi, średniowiecznymi złomami żelaznymi, że elementy zawoskowane, pokrywają się czasem sinymi plamami, które trzeba od czasu do czasu, przetrzeć miękką szmatką.