Witam
Patyna to temat rzeka. Jedni lubią inni nie. Ostatnio zakochałem się w monetach ze śliczną patyną, licytowałem pięknego trojaka w WCN ale sytuacja osobista (gdyby wyjaśniła się 2-3 dni wcześniej to bym go miał) zmusiła mnie do odpuszczenia. Natomiast jakiś czas temu dostałem od kolegi taką monetę. Jako, że Dziadków kilka mam ale tego rocznika akurat nie to wylądowała w kapslu quadrum.
Pytanie - jakie warunki (wiadomo, że mniej więcej) muszą być zachowane aby srebrna moneta nabrała takiej ciemnej, niemal czarnej barwy z lekkimi odcieniami błękitu? Za kolegę ręczę, że nie bawił się w domorosłego chemika
Gdzieś wdziałem czyiś eksperyment: zostawił "wypucowane" sreberka na niemal rok w pudełku z dębowymi gałązkami - efekt, całkiem przyjemna lekka złotawa patynka na obrzeżach.
Rozważanie czysto akademickie gdyż sam również nie mam chemicznych zapędów