ło Matko
ale macie dylematy, przecież zbiera się monety, żeby mieć przyjemność, wtedy moja opinia o monecie jest najważniejsza i żaden
inny kolekcjoner mi tego nie doradzi ( oczywiście można w spokoju wysłuchać innej opinii, ale to moje wyczucie kupuje monetę i ją kwalifikuje do zbioru
i to jest niepowtarzalne " to moja pieczęć".
Problemy wynikają, kiedy próbuje się pożenić zbieranie z inwestowaniem.
Kiedyś wybierałem monety z paśnika ( z dziurką, częściowo nieczytelne, et cetera) u znanego antykwariusza i byłem świadkiem rozmowy kolekcjonera kupującego 2 złotówkę chyba z Piłsudzkim
... to chyba 3 minus mówi klient, patrzę a wzrok sprzedawcy : sufit, kieszeń kolekcjonera i w końcu jego oczy i sprzedawca mówi dla mnie to takie lekkie
2+ i delikwent rozanielony kupił za stówę więcej zamiast się targować.
Polowałem kiedyś na monetę która w zbiorach muzealnych istnieje w pięciu egzemplarzach, znalazłem ją niesprzedaną i jeszcze bezczelnie się targowałem ( oczywiście jest w moim zbiorze a na wildwindsie nie ma) wtedy jest dopiero satysfakcja.
pozdrawiam zakręconych