Odkopuję temat
Dziś w pracy miałem przemyślenia odnośnie mojej kolekcji...
Palety w szafeczce numizmatycznej fajnie prezentują kolekcję po ich wyjęciu, monety leżą i ładnie wyglądają...
Holdery czy klasery Holdery czy klasery Problemem jednak powoli jest miejsce a właściwie jego brak. Co prawda szafeczka jest pojemna bo pomieści 21 palet ale w miarę rozrastania się kolekcji część starszych tematów, które trzymam z sentymentu ląduje w szufladach pod szafką... Do tego żonglowanie monetami jak wpadnie kilka nowych nabytków... no i entropia. Co prawda mam katalog swojego zbioru prowadzony żmudnie na komputerze ale co z tego jak monety nie mają swojego numeru katalogowego (niestety nie za bardzo wiem jak się do tego zabrać, bo nie numerowałem ich w miarę kupowania a teraz średnio widzi mi się nadawać numery losowo) zaś zidentyfikowanie ich na palecie czasem trwa bo czasem mam warianty różniące się interpunkcją czy ozdobnikami...
Ostatni problem to same palety. Pierwsze kupowałem kilkanaście lat temu. Co jakiś czas dokupywałem nowe ale na pierwszy rzut oka widoczne są różnice w jakości wykonania, odcieniu materiału...
Ostatnio GNDM wrzucił na fb zapowiedź do aukcji styczniowej:
Holdery czy klasery ... i mnie natchnęło!!!
Palety wychrzanię (do piwnicy), setki kapsli pewnie też. Zrobię sobie takie jak powyżej "szuflady" tylko oczywiście z drewna a nie kartonu
Tylko pozostaje problem w czym
konkretnie trzymać monety.
Opcje są w sumie trzy:
1 - koperki - niby fajne, opisać można ale monetę widzimy dopiero po wyciągnięciu... jednak nie.
2 - holdery - j/w opisać można, monetę widać ale aby ja wyjąć trzeba holder zniszczyć bądź rozkleić. Z doświadczenia wiem (przez pewien czas trzymałem część zbioru w holderach), że lubią się rozklejać a zszywanie i rozszywanie to jednak nie dla mnie... odpadają.
3 - nie wiem w sumie jak to się poprawnie nazywa - plastykowe, dwuczęściowe kopertki? To co na zdjęciu GNDM - można w jedną kieszeń wsadzić karteczkę z opisem, nakleić/napisać cienkopisem nr katalogowy. W drugą wsadzić monetę (niestety będzie "latać" ale pogodziłem się z tym minusem).
Jak dla mnie rozwiązanie 3 jest ok. I tu pojawiają się pytania.
- czy takie plastykowe koperty na monety są bezpieczne? Czy po jakimś czasie trzeba je wymienić na nowe? Pytam bo mam np. 2 zł z NG w tym Zygmusia Augusta, którego wsadziłem do kapsla z rok czy dwa po kupnie w banku i po tych ponad 20-latach nie widać żadnych zmian na monetce (tak, tak wiem, złom numizmatyczny
). Ale, że nordic gold to ch*jowy stop to może służyć jako kontrola
- jakiej firmy polecacie w/w koperty? Interesuje mnie ich wymiar bo mam zamiar pod nie tak zrobić szufladki, żeby mi nie latały za bardzo w przegódkach...
No chyba, ze są jeszcze inne rodzaje "holderów" to może ktoś mnie oświeci