Aktualności: Już wkrótce, ósmego kwietnia, wybory do Triumwiratu TPZN!

  • 29 Marca 2024, 09:53:50

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Garść myśli na temat kolekcji Dattari  (Przeczytany 28051 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Barnaba

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 128
Odp: Smutne losy kolekcji Giovanni'ego Dattari
« Odpowiedź #15 dnia: 23 Czerwca 2017, 00:03:18 »
Proszę mi to wszystko wyjaśnić.

Ale może bez używania wyrażeń w rodzaju "to mi wisi", "jak ktoś dostaje orgazmu" etc.

Przyłączam się do prośby o wyjaśnienia ze strony Pana kotek555, bo ja również nie dostrzegam która wypowiedź Pana Lecha miałaby być rzekomo arogancka i w którym miejscu Pan Lech rzekomo "narzuca swoją wolę innym".

Poza tym, nawet jeżeli faktycznie poczuł się Pan urażony i potraktowany "z góry" przez Pana Lecha to należało zaprotestować w odpowiedniej formie. Tymczasem forma Pana ostatniej wypowiedzi ("jak ktoś dostaje orgazmu", "to mi wisi" itd.) po prostu nie przystoi i - najdelikatniej rzecz ujmując - odbiega od poziomu dyskusji na tym forum, a na pewno od poziomu dyskusji w ramach tego wątku.

DzikiZdeb

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 347
Odp: Smutne losy kolekcji Giovanni'ego Dattari
« Odpowiedź #16 dnia: 23 Czerwca 2017, 09:25:47 »
Co to jest "historycznie ważne" Panie Stępniewski? Moneta znana w jednym egzemplarzu?, moneta za kilka tysięcy euro?, czy cokolwiek innego? Ja zbieram monety na zasadzie: nie mam to dołączam do zbioru! A czy ona jest w RIC-u, czy nie, to mi wisi. Oczywiście z Pana strony Panie Stępniewski nie korzystam i nie zamierzam! Jak ktoś dostaje orgazmu, że ma monetę nie uwzględnioną w 100 letnim RIC-u, to ja to szanuję, ale nie narzucam swojej woli innym i nie traktuję ich z góry tak jak Pan!

Proszę mi to wszystko wyjaśnić.


Prawdę mówiąc nie wiem, czy mam ochotę na oglądanie kolejnej wypowiedzi w cytowanym stylu. Pan Kotek bez żadnej przyczyny narozrabiał jak pijany zając i może lepiej jak ochłonie po cichu w cieniu jakiegoś dwutygodniowego bana. Chyba, że potrafi wytłumaczyć jakoś swoje zachowanie, w co szczerze wątpię.

DzikiZdeb

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 347
Odp: Smutne losy kolekcji Giovanni'ego Dattari
« Odpowiedź #17 dnia: 23 Czerwca 2017, 09:30:54 »
Wyobraża Pan sobie wyjście z muzeum z krążkiem o wartości c. 500.000?

Nie wiem, czy zmiana mentalności z pryncypialno-regulaminowej na swobodnie-luzacką, to najlepsze rozwiązanie.

Ja bym wolał, by te wszystkie muzea wyprzedały 4/5 swoich zasobów magazynowych, z reguły niepotrzebnych, źle opisanych, nie wystawianych, a za uzyskane pieniądze profesjonalnie opisały i sfotografowały to, co sprzedają i, przede wszystkim, tę najcenniejszą resztę. By nikt nie musiał szlajać się z krążkiem za pół miliona po ławeczkach w poszukiwaniu ostatnich promyczków słońca.

Jak dla mnie kustosz nie miał bladego pojęcia o wartości monety. "O, ktoś się zainteresował w końcu tymi śmiesznymi guziczkami, co to pani dyrektor chciała już dwa razy na ich miejsce wstawić dwa arkusze blachy ocynkowanej sygnowanej nazwiskiem artysty Kantora". Gdyby coś wiedział na ten temat, cztery razy by pomyślał w ogóle o otworzeniu gablotki, nie mówiąc już o wyjęciu monety na zewnątrz. I to niezależnie od tego, jakim byłby luzakiem :-)
« Ostatnia zmiana: 01 Stycznia 2021, 19:31:15 wysłana przez zenonmoj »

kotek555

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 361
Odp: Smutne losy kolekcji Giovanni'ego Dattari
« Odpowiedź #18 dnia: 23 Czerwca 2017, 10:29:14 »
Miałem nie odpowiadać, ale jakaś grzeczność wymaga, tym bardziej, że "narozrabiałem jak pijany zając"
Moje pytanie było krótkie. Czy zastanawialiście co będzie z Waszymi zbiorami po śmierci? Oczekiwałem odpowiedzi typu: zainteresowałem tematem syna/córkę wnuka/wnuczkę bratanka/siostrzenicę, nie wiem, lub żadnej... Otrzymałem za to światłe rady co mogę zrobić ze swoją zbieraniną od Pana Stępniewskiego. W formie którą uznałem za co najmniej protekcjonalną. Jeżeli nie nie miał nic do powiedzenia w temacie mógł po prostu się nie odzywać! I uwagi typu, że nie ma obowiązku korzystania z jego strony "NOT IN RIC" Nie korzystam i nie będę, bo mam inną filozofię zbierania. Ale też pisałem, że szanuję jego pracę, bo korzystają z niej osoby na całym świecie.
Macie też rację: słowa "orgazm" i tumiwisizm nie przystają do tego szacownego forum, jako bardzo wulgarne i nie mające nic wspólnego z numizmatyką! Chociaż z tym orgazmem to kto wie?
Bana zadam sobie sam i na pewno na dłużej niż 2 tygodnie...

kotek555

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 361
Odp: Smutne losy kolekcji Giovanni'ego Dattari
« Odpowiedź #19 dnia: 23 Czerwca 2017, 12:33:21 »
Cytuj
Szczerze jestem ciekaw tego Pańskiego wyjaśnienia, bo zawsze fascynowały mnie meandry ludzkiego myślenia i dziwnych skojarzeń.
Wtedy ja, a szybciej moja rodzina zwrócą się do psychiatry, a nie do Pana!

kotek555

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 361
Odp: Smutne losy kolekcji Giovanni'ego Dattari
« Odpowiedź #20 dnia: 23 Czerwca 2017, 14:17:54 »
Cytuj
2. Czy mógłby Pan wyjaśnić, dlaczego odpowiedź "zainteresowałem tematem syna/córkę wnuka/wnuczkę bratanka/siostrzenicę" byłaby prawidłową odpowiedzią, natomiast moje odpowiedzi "zapisać w testamencie zbiory innemu kolekcjonerowi o zbliżonych zainteresowaniach" lub/i "zadbać o to, by samemu przed śmiercią porządnie kolekcję opisać, zewidencjonować i zrobić z tego poręczny e-book" świadczą o tym, że nie mam nic do powiedzenia, a forma tych rad jest "co najmniej protekcjonalna"? Wcześniej nawet stwierdził Pan, że "arogancka"!

Ma Pan rację, zakończymy, ale dorzucę coś od siebie na koniec!
To nie był quiz i żadna odpowiedź nie byłaby prawidłowa!
Mam 2 synów, interesują się historią nawet starożytną! Bliżej im do Cezara niż tetrarchów. Przeglądając moją zbieraninę było: to Kommodus? Ten z "Gladiatora"? i Marek Aureliusz też? Mały jakoś ten denar! To sestercja? Duża jakaś. To o nią targował się Germaniec w Asterixie? Nie twierdzę, że przełom, ale jakaś baza jest!
Ciekawiło mnie po prostu, jak np Pan Barnaba, który posiada piękna kolekcję Probusów, czy inni widzą przyszłość swoich kolekcji!
I tak Panie Stępniewski - jeżeli poczuł się Pan urażony moimi wypowiedziami to przepraszam! Ja zaś Pana podejściem czuję się trochę urażony!
No ale ekstaklasa to nie 4 liga!

Tomanek

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 152
  • Quaerenda pecunia primum est, virtus post nummos.
Odp: Garść myśli na temat kolekcji Dattari
« Odpowiedź #21 dnia: 25 Czerwca 2017, 14:49:07 »
Cytuj
Cytat: Tomanek  22 Czerwiec 2017, 21:38:50
Moje dwie ostatnie wizyty w gabinetach numizmatycznych w muzeach w Neapolu i w Wiedniu skończyły się na odbiciu od karteczki na drzwiach - zamknięte z powodu okresu urlopowego.

Ja przypominam sobie jeszcze, jak w Paryżu odmówiono Panu zademonstrowania skarbów należących do francuskiego ludu.

Ależ to nie tak. W BnF nie odbiłem się od zamkniętych drzwi, ja tam byłem i nawet trochę antycznych monet na wystawie widziałem. Byłem jednak totalnie rozczarowany, gdyż nie widziałem najmniejszej monetki z okresu który mnie osobiście interesuje. Cóż, na ekspozycji było akurat coś innego, a cała reszta zalegała upchnięta w skarbcu. W Wiedniu natomiast odbiłem się od zamkniętych drzwi, ale tam chociaż była wywieszka, że zamknięte okresowo od do i magiczne słowo "przepraszamy". Natomiast w  Neapolu zastałem same zamknięte drzwi, bez najmniejsze lakonicznej kartki ze wzmianką o okresie zamknięcia i przyczynie.

Cytuj
Nie wiem, czy zmiana mentalności z pryncypialno-regulaminowej na swobodnie-luzacką, to najlepsze rozwiązanie.

Panu to jednak ciężko dogodzić. Nie chcą pokazać, źle. Jak już pokazują, to też kręci Pan nosem.

Cytuj
Ja bym wolał, by te wszystkie muzea wyprzedały 4/5 swoich zasobów magazynowych, z reguły niepotrzebnych, źle opisanych, nie wystawianych, a za uzyskane pieniądze

Chyba Pan nie wie o czym pisze. Przecież muzea powstały też po to, aby chronić zabytki, a nie rozprowadzać do handlu. Kto by miał tam decydować, który okaz ma dostąpić zaszczytu pozostania muzealnym eksponatem, a który ma iść na sprzedaż? Przysłowiowa pani Zdzisia, która dyrektorem placówki została tylko dlatego, że jest z tego samego partyjnego kółka różańcowego co żona marszałka województwa? Może kustosz, pan Czesiek, który opchnie koleżce po "uczciwej" cenie monety na które akurat kolega kustosza ma chętkę? Naprawdę takiego systemu muzealnictwa Pan oczekuje? 
Zresztą, na szczęście w polskiej ustawie o muzeach jest tak, że tego typu machinacje kompletnie nie wchodzą w rachubę. Obecnie, nawet przekazanie jednego eksponatu do zbiorów innego muzeum, wymaga zgody stosownego ministra. Niech tak lepiej zostanie.

Cytuj
Cytat: Tomanek  22 Czerwiec 2017, 21:38:50
Proszę spróbować dla celów badawczych dotrzeć do prywatnych kolekcjonerów monet wczesnopiastowskich. Nawet jeśli Panu się to uda, to czy któryś z nich wypożyczy Panu swoje skarby do analiz laboratoryjnych? Szczerze wątpię...

W Polsce w takim wypadku (monety wczesnopiastowskie) nie ryzykowałbym nawet z ujawnieniem się jako zbieracz, bo a nuż każą mi udowadniać, że nie wykopałem mojej monety nielegalnie

Sam Pan sobie odpowiedział. Dla celów badawczych bardzo ciężko jest dotrzeć do prywatnych kolekcjonerów. Rozproszenie okazów z góry skazuje na większe koszty wszelkich badań. Prowadzi Pan jakiś projekt badawczy na monetach i potrzebuje Pan reprezentatywnej grupy obiektów. Jeden wyjazd do muzeum A, drugi do B, trzeci do C i niech jeszcze będzie do D. Cztery miejsca, maksymalnie osiem wyjazdów i zebrana grupa kilkudziesięciu okazów. Proszę sobie teraz wyobrazić czas i koszty zebrania tylu obiektów od prywatnych kolekcjonerów...

Wracając do prywatnej kolekcji Dattariego. Wiadomo, monety aleksandryjskie były jego życiowa pasją i te traktował z należytą estymą. W jego zasobach zalegało jednak całe mnóstwo monet, o których istnieniu świat numizmatyczny nie miał najmniejszego pojęcia. To również była zbrodnia, że tych monet nie opisał i nie udostępnił innym. Nie da się tego wytłumaczyć i usprawiedliwić wyłącznie brakiem czasu i możliwości przerobowych. Skoro nie interesowały go  np. antonininy (aureliany) z drugiej poł. III wieku, to dlaczego je kisił? Mógł je przecież puścić w obieg. Odsprzedać, czy wymienić. Spora część z tych monet czekała przeszło 100 lat aby mogły zostać zauważone. Widział Pan zwartość lotu 500 monet z marcowej aukcji J.V.? Tam było sporo kiepskich monet, ale były i perełki. Perełki zapomniane i pogrzebane.

Tomanek

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 152
  • Quaerenda pecunia primum est, virtus post nummos.
Odp: Garść myśli na temat kolekcji Dattari
« Odpowiedź #22 dnia: 25 Czerwca 2017, 18:39:34 »
Cytuj
Właśnie o tę resztę upchniętą w skarbcu mi chodzi. Co mi po skarbach w skarbcu, kiedy są niedostępne? Znów Pan wzmacnia moją argumentację

Przecież ja tam zajrzałem jako zwykły turysta, bez wcześniejszego anonsowania i umawiania się na kwerendę w gabinecie. Jak Pan to sobie wyobraża? Przyjeżdża Pan do Paryża, wstępuje do BnF, a oni mają Panu na żądanie na stół powykładać część zbiorów. Może wybierze się Pan na szczupaki do Szwecji i tak zupełnie przypadkiem odwiedzi bez zapowiedzi naszego działonowego Larsa R. Zapewne w czołobitnych ukłonach wszystko przed Panem rozłoży...

Cytuj
nie rozumiem, czemu Panu w głowie się nie mieści, że te zabytki są dla ludzi i powinny się u ludzi znajdować.

Wspólnej linii nie osiągniemy, gdyż nasze wizje dbania i zabezpieczania zabytków są zdecydowanie inne. Jeszcze raz napiszę. Bez tych gromadnych zbiorów muzealnych nie ma rzetelnych badań. To właśnie zawartości zakurzonych muzealnych kartonów, zawdzięczamy naszą wiedzę na temat systematyki monet i rzadkości ich występowania. Pan naprawdę wierzy, że taki RIC by powstał bez zdublowanych wielokrotnie zbiorów muzealnych?

Cytuj
Zabytki są dla ludzi
Owszem, ale czasem zdarzają się dziwacznie zwyrodniali kolekcjonerzy. Słyszał Pan o japońskim milionerze, który zbierał obrazy impresjonistów. Takie tam van Goghi i inne. Otóż, ten wielki miłośnik malarstwa impresjonistycznego, w testamencie nakazał spalenie swoich zwłok wraz ze swoją kolekcją. Głośno o tym było jakieś 20 lat temu. Zabytki są dla ludzi i są przez nich pieczołowicie chronione.

Cytuj
Ten sam, kto obecnie decyduje o zakupach. Jeśli Pana zdaniem jest to "przysłowiowa pani Zdzisia", to znów punkt dla mnie.

Jeśli nasza pani Zdzisia podejmie decyzję o zakupie do zbiorów jakiejkolwiek monety, to chwała jej za to i to bez względu, czy będzie to aluminiowy medalik z pielgrzymki, czy złoty medalion z III wieku. Najważniejsze jest, aby pani Zdzisia nie miała prawa działania w druga stronę i dla doraźnego kaprysu, w myśl własnego gustu, czy po linii programowej partii rządzącej, nie miała prawa zbywać eksponatów muzealnych. One muszą być nietykalne i to bez względu na kaprysy dyrekcji, upodobania estetyczne, czy wyznanie religijne.

Przecież to co Pan głosi, to jest dokładnie to co robią Zdzisie w turbanach z ISIS. Oni rozsprzedają zabytki zrabowane z muzeów i za pozyskane fundusze finansują swoją działalność z zamachami na czele. Niestety, nie czarujmy się, część monet obecnie krążących na rynku, może mieć właśnie takie źródło.
Nie zdziwił nikogo fakt, że po przewrocie w Egipcie i zrabowaniu kilku magazynów muzealnych, nagle na rynku pojawił się wysyp monet egipskich. Od jakiegoś czasy mam zalew monet wschodnich, zwłaszcza z Antiochii. Czy to przypadek?

Cytuj
To znów punkt dla mnie. Jak skończymy z muzeami, z państwową ochroną najgłupszego starego guzika etc., to ludzie sami będą się obnosić z tym, co mają i napraszać, żeby gdzieś wspomniano o ich kolekcji.

Część ludzi będzie się obnosić, ale wystarczy jeden miłośnik impresjonistów, aby mocno podważyć zasadność likwidacji kolekcji muzealnych.
Kretynów i oszołomów nigdy w dziejach nie brakowało i jakiś zachwiany psychicznie destruktor zawsze się znajdzie, aby pochować go wraz z umiłowanymi obrazami, z ukochanym koniem, czy z dopieszczoną kolekcją monet.

Inny przykład losów monet z prywatnych kolekcji. Ile widział Pan pucharów do wina, mis, czy dzbanów, w które wkomponowano monety rzymskie, czy z innego okresu. Jak ocenimy kolekcjonera polskich dukatów, który na pewnym etapie swojego obnoszenia się ze stanem posiadania, wpadnie na pomysł, aby te dukaty rozklepać na kowadle i wykonać z nich pokrycie dachowe swojej wilii. Będzie miał już wcześniej wszystko ładnie skatalogowane i nawet pięknie wydane, ale wpadnie na ekstrawagancki pomysł z dachem. Kto mu zabroni?

Cytuj
Pan mi tu robi jakieś wyliczenia o ekonomice badań, a ja dzięki internetowi znalazłem tylko w British Muzeum (w tej drobnej cząstce wystawionej na widok) kilkanaście monet nie ujętych w RIC-u.

To jest właśnie plus na rzecz muzealnictwa. Przecież bez tej digitalizacji zbiorów, kto by to zweryfikował jeśli nie Pan?
Proszę jeszcze zrobić małą poprawkę na samą digitalizacje zbiorów. To jest stosunkowo młode zjawisko i wymaga trochę czasu na realizację.
Temat często dotyczy zbiorów, które powstawały przez dziesiątki, jeśli nie setki lat. Aby to wykonać należycie, potrzeba czasu. Ten czas właśnie tyka i właśnie teraz prace trwają i są na różnych etapach realizacji. Jedne muzea działają ostro, inne są jeszcze głęboko w lesie, ale coś się dzieje w temacie i idzie ku lepszemu.

Czy jakiś rekin, z naszym szwedzkim działonowym na czele, otworzył przed Panem zasoby swoich sejfów do zweryfikowania. Pojedyncze okazy pewnie tak, ale ta reszta, może dobrze zidentyfikowana, a może nie... 

eleniasz

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 370
    • blog o monetach SAP
  • Zainteresowania: srebra SAP
Odp: Garść myśli na temat kolekcji Dattari
« Odpowiedź #23 dnia: 25 Czerwca 2017, 19:17:32 »
Może lekko nieproszony włączę sie do tej interesującej dyskusji, ponieważ mam całkiem świeże doświadczenia z pobytem w muzeum.
I nie jest to jakaś zapyziała placówka w Mysichkiszkach tylko (uklęknijmy)... Muzeum Narodowe w Warszawie.

Otóż zwiedziony sławą i chwałą tamtejszego Gabinetu Numizmatycznego oraz rozochocony zdjęciami monet SAP z najnowszego katalogu postanowiłem w końcu odwiedzić ta szacowną instytucję. Zanim do tego doszło udałem się na stronę internetową, http://www.mnw.art.pl/kolekcje/zbiory-studyjne/gabinet-monet-i-medali/kolekcja-monet-polskich/żeby zaplanować wizyte i zwizualizowac sobie jakie to cuda już zaniedługo bedę doświadczać. To że kolekcja monet polskich liczy około 58 000 egzemplarzy utwierdziło mnie tylko w myśleniu, żeby zaplanować sobie cały dzionek bo jak nic tyle mi zejdzie oraz by naładować komórkę żeby zrobić te wszystkie zdjęcia.  :-*

Już widok otoczenia MNW wzbudził we mnie smutną wątpliwość, że chyba jestem tu dziś sam (nie liczyłem wycieczki młodziezy leniwie stojącej obok autokaru) ale zaraz odezwało sie moje "pozytywne ja" stwierdzając - ciesz sie głupi że w kolejce po bilet stac nie będziesz. Wchodzę, wybrałem drzwi centralne gdzyż z przyczyn remonetu schodów żadnego oznaczenia gdzie sie wchodzi aktualnie nie było. Trafiłem doskonale, jest kasa, informacja i szatnia. Najpierw udałem sie do informacji żeby zapytac sie o Gabinet Numizmatyczny, bo nie chciałem błądzic po ogromnej placówce. Tam pokierowano mnie do kasy i zeby sobie wziąc darmowy plan muzem. Ucieszony pobiegłem do kasy, nabyłem bilet, wziałem plan muzeum i wchodze na pewniaka.  :D

Po przekroczeniu progu, miła emerytka sprawdziła mi bilet i gestem zaprosiła do środka.
Polacy nie gęsi... więc zapytam i wywiązała sie pierwsza konwersacja.
- Ehem, gdzie zanjduje sie Gabinet Numizmatyczny?
- Yyyyy Gabinet czego ?
- Monety, monety mnie interesują szanowna Pani.
- A jak monety to na I pietrze, schodami i w lewo.
- Dziekuję.

Na I pietrze okazało się, że "monety" to była czasowa ekspozycja miniaturowych portretów, więc pudło. Pytam sie tam grzecznie kolejnej grupy emerytek śledzących kazdy mój ruch.
- Szanowne panie powiedza mi proszę, gdzie znajde ten słynny Gabinet Numizmatyczny.
Po krótkiej dyskucji, panie uzgodniły wspólne stanowisko "że jest na drugim piętrze, od lat w tym samym miejscu, więc dziwne że mnie tu do nich skierowali". Panie były tak miłe jak leciwe, stąd gnany na skrzydłach niecierpliwosci udałem sie schodami na II pietro. Niestety tam znów nie mogłem nic podobnego do monet odnaleźć, więc pytam napotkanej tam kolejnej miłej emerytki, Pani szanowna no gdzie jest ten Gabinet.  ???

Pierwsza napotkana mówi, że tu zaraz. Musze iśc dalej i w kolejnej sali to juz bedzie to. Niestety okazało się, że nie ma tam monet, sa za to rózne bibeloty i drobiazgi, które byc może przy odrobinie dobrej woli mozna by uznac za artefakty z II połowy XVIII wieku. Moja cierpliwośc była na wyczerpaniu, więc zapytałem kolejna spotkana miłą Panią o Ten Gabinet, bo byłem juz tam i siam... i nijak nie moge tam trafić.

Pani zastanowiła się chwile i mówi, "była taka u nas gablota, kiedys na II pietrze i rzeczywiście były tam chyba jakies monety bo ludzie robili zdjęcia, ale teraz Panie to zdjeli to juz dawno temu i jej nie ma". Wyszedłem z muzeum jak niesmaczny, rejestrując kątem oka obrazy Baccarellliego z Poniatowskim w roli głównej - znane mi dotąd jedynie z interentu. Uznałem, że to jedyna miła okolicznośc a MNW jest muzem... malarstwa a nie Narodowym i jeszcze, że o  58 000 polskich monet, to moge sobie tylko pomarzyć.  :-\

Postanowiłem wstrzymac sie z opisaniem tej sytuacji na blogu, żeby nie przedstawiać tego zdarzenia w tak czarnych barwach. Bede starał sie umówic na kwerendę indywidualnie z kimś z Gabinetu i dopiero wtedy coś o tym napisac. Bo przeciez nie szukam sensacji a jedynie materiału i wiedzy.  :-X

To tyle o muzeach i ich zbiorach. Ja w kazdym razie powiedziałem juz żonie, przez jaki podmiot ma sprzedać moją drobną kolekcje jak mi sie coś złego stanie. Raczej nie oddam ich do magazynu w muzeum. Niech się kurzą u miłosników SAP  :D

edited:literówki
« Ostatnia zmiana: 25 Czerwca 2017, 22:37:43 wysłana przez eleniasz »
12 groszy, tylko nie płacz proszę...
Zapraszam na mój blog o monetach SAP

TomekP

  • Gość
Odp: Garść myśli na temat kolekcji Dattari
« Odpowiedź #24 dnia: 25 Czerwca 2017, 19:26:35 »
Przykra, lecz prawdziwa sytuacja :( gablotki z monetami były w MNW wystawione jeszcze do początków roku, o ile mnie pamięć nie myli (raptem ze 4), teraz w ich miejscu są obrazy... Natomiast z umówieniem się na kwerendę nie powinno być większych problemów i wtedy wybrane rzeczy (np wszystkie monety SAP) można pooglądać, tylko trzeba określić co się chce, bo zbiory są naprawdę ogromne i robiące wrażenie, lecz "życia mało" żeby je poznać w całości :)

Divusric

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 563
  • Legitymacja 077
    • Romae Aeternae
Odp: Garść myśli na temat kolekcji Dattari
« Odpowiedź #25 dnia: 25 Czerwca 2017, 20:14:44 »
Są też jednak ciekawe gabinety takie jak w Rzymie lub Trewirze.Nie wszystko ląduje w przepastnych kazamatach.
Admiror, O paries, te non cecidisse, qui tot scriptorium taedia sustineas.

Divusric

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 563
  • Legitymacja 077
    • Romae Aeternae
Odp: Garść myśli na temat kolekcji Dattari
« Odpowiedź #26 dnia: 25 Czerwca 2017, 20:50:10 »
Zdjęcie pochodzi z 2011 roku po odkryciu skarbu.
Zapewne zostały już skatalogowane ale warto było zobaczyć jak to  wyglądało po wyjęciu  z ziemi.
« Ostatnia zmiana: 25 Czerwca 2017, 20:51:52 wysłana przez Divusric »
Admiror, O paries, te non cecidisse, qui tot scriptorium taedia sustineas.

Divusric

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 563
  • Legitymacja 077
    • Romae Aeternae
Odp: Garść myśli na temat kolekcji Dattari
« Odpowiedź #27 dnia: 25 Czerwca 2017, 21:05:04 »
Tam były problemy prawne ale pewnie już to zostało załatwione.
http://www.muenzenwoche.de/de/Archiv/Der-Muenzschatz-von-Meckel/8?&id=610&type=n#
Admiror, O paries, te non cecidisse, qui tot scriptorium taedia sustineas.

Divusric

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 563
  • Legitymacja 077
    • Romae Aeternae
Odp: Garść myśli na temat kolekcji Dattari
« Odpowiedź #28 dnia: 25 Czerwca 2017, 21:29:39 »
Niestety nie wiem. Ale zapewne nie jest to już tylko zielona kupa...monet  :)
Admiror, O paries, te non cecidisse, qui tot scriptorium taedia sustineas.

Divusric

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 563
  • Legitymacja 077
    • Romae Aeternae
Odp: Garść myśli na temat kolekcji Dattari
« Odpowiedź #29 dnia: 25 Czerwca 2017, 21:47:12 »
Suma znaleźnego to prawdziwa granda .Niestety nie wiem jak się zakończyła  epopeja  znalazców.Wycena dość żałosna jak na monety o "specjalnym znaczeniu naukowym".
Zresztą w artykule jest wzmianka o modelu brytyjskim.
Forma ekspozycji w 2011 roku związana była  zapewne z toczącą się sprawą sądową.Niemniej fajnie było zobaczyć taką "kupę" monet poukładaną w stosy.
Admiror, O paries, te non cecidisse, qui tot scriptorium taedia sustineas.

 

R E K L A M A
aukcja monet