[...]
Pisałem oczywiście żartobliwie.Pierwsze skojarzenie było właśnie takie.Sam nie wierzę w wytłumaczenie w oparach absurdu.
Tą tarczę można zaakceptować ale to coś z lewej naprawdę przypomina grzebień . Ten kto wykonał stempel musiał mieć ostro w czubie
W takim sensie i to zrozumiałem, ale "grzebyk", "lusterko", względnie "puderniczka", to dobra tymczasowa "terminologia".
Ja pierwotne skojarzenia miałem podobne, tylko pomyślałem "Grzebień i portfel bilonówka"...
Moją metodą badawczą jest zawsze przejrzenie popiersi cesarskich wstecz. Wiem, że takie cacka grzebienisto-pudrowe nie występują u Probusa, Tacyta, Floriana, Klaudiusza Gockiego (a o Kwintyllusie to nie ma nawet mowy), więc następnym podejrzanym jest Galien, i prawdopodobnie nic wcześniej.
Galien & Aurelian byli naprawdę rozrabiakami-innowatorami jeśli chodzi o specjalne, i dosyć dziwne popiersia.
Wierzę, że ewentualnie dogrzebiemy się do tego o co tu chodziło. Może nie jutro, ale...
•
Co do "zaczubienia" wykonawcy stempla — niekoniecznie. Po prostu nie wiemy co to jest. W tym leży jedna z atrakcji naszej pasji numizmatycznej*: Monety nie zdradziły jeszcze wszystkich swoich tajemnic. No i dobrze!
G/<
* - Ja nie lubię tego nazywać, po prostu, "hobby"!