Owszem, nad czołem znajduje się ewidentny klejnot spinający wieniec od przodu i moim zdaniem jest to normalna lokalizacja dla takiej dodatkowej ozdoby.
Małe "kuleczki" wystające w różnych miejscach tego wieńca nie powinny dziwić. Wszak jest to wieniec z liści dębowych i wplecione w ten motyw żołędzie są jak najbardziej na miejscu. Zakładam, że to jest jednak motyw wieńca, a nie diadem. Oczywiście płynność pomiędzy tymi formami może być różna i czysto umowna.
Proszę nie zapominać o fakcie, że porfirowy sarkofag został adaptowany na potrzeby pochówku cesarzowej i że pierwotnie miał być to męski sarkofag, na co ewidentnie wskazują motywy czysto militarne. Jest kilka teorii na temat jego pierwotnego przeznaczenia. Wykonany na zlecenie Konstantyna, na potrzeby własne. Inna teoria mówi o wykonaniu go w celu przeniesienia do Rzymu szczątków Konstancjusza Chlorusa. Ta hipoteza ma jednak słabą stronę. Dlaczego nie zrealizowano przeprowadzki zwłok, skoro zleceniodawca żył i władał jeszcze przez lata? Bardzo kusząca jest inna wersja, sugerująca, że sarkofag znajdował się pierwotnie w mauzoleum Romulusa przy Via Apia, z przeznaczeniem na pochówek ostatniego wielkiego budowniczego Rzymu i został zagrabiony przez Konstantyna. Nie wiemy i nigdy się nie dowiemy, czyje popiersia zdobiły pierwotnie centralny bok sarkofagu. Wieniec dębowy mógł pierwotnie zdobić wizerunek męskiej postaci, np. Maksencjusza, czy Konstantyna. Po adaptowaniu na potrzeby pogrzebu cesarzowej, ewentualna przeróbka mogła objąć tylko część wizerunku, pozostawiając wieniec dębowy, który dzisiaj rodzi problemy interpretacyjne.