Jeżeli Kolega dotąd monet nie czyścił, to radziłbym dać sobie z tym spokój - w tych przypadkach.
Monety te można nieco "poprawić", ale to dość trudne - bardzo łatwo natomiast całkowicie je "posuć".
Poradzę: jeśli Kolegę już tak bardzo palce swedzą, to proszę wybrać sobie jedną, proponuję tę w środkową w dolnym rzędzie.
Przygotować spirytus, wodę utlenioną, patyczki z wacikami do uszu, i dwie igły (jedną b. grubą i jedną cienką), które najlepiej tępą stroną osadzić na sztywno w korku (dość długim, po winie...). Oczywiście niezbędna jest też dobra lupa, bo wszystko robimy z jej użyciem.
Najpierw troszkę pomoczyć w spirytusie (odtłuszcza), potem na minutkę zanurzyc w wodzie utlenionej. Kontrolować. Wyjąć i spróbować trochę podłubać, ponaciskać, ostrożnie podziubdziać. Starać się nie porysować patyny, a tylko usuwać zielone (zaczynając od tego najbardziej zjadliwego koloru). Próbowac też zostawić na powierzchni kroplę wody i i dłubać w tej kropli. Po chwili przemyć (patyczki...), wysuszyć, sprawdzić.
I tak dalej, i tak dalej, do osiągnięcia zamierzonego efektu - lub destrukcji monety...
Proszę tylko zrobić porządne (tzn. duże, ostre i wyraźne) zdjęcie obu stron tej jednej monety przed całą procedura, później w trakcie, a także takie samo po zakończeniu czynności. Będzie materiał poglądowy do dalsj dyskusji.
ZM
PS. A kreta szkoda - ma inne, lepsze zastosowania...