Skoro atmosfera już się rozładowała pozwolę sobie zwrócić się z pytaniem do Pana Lecha Stępniewskiego w nawiązaniu do poniższego (broń Boże nie po to by ją spsować).
Nie znam tej historii. Czy prof. Kozłowska-Budkowa gdzieś ją opisała, czy to może taka kolejna wieść gminna z polskiego piekiełka? Ktoś potem powiedział coś prof. Gumowskiemu w oczy? Zostało to gdzieś za jego życia napiętnowane? Był jakiś sąd koleżeński? Cokolwiek? Czy dopiero teraz wszyscy tacy odważni i bezkompromisowi?
Przepraszam za śmiałość, a czy zna Pan kogoś osobiście, kto współpracował na jakimkolwiek polu z prof. Gumowskim? Ja mam to szczęście, że kilka takich osób poznałem, a historię w której główną rolę zagrała prof. Kozłowska - Budkowa znam z relacji bezpośredniego świadka i to osoby, która miała mieć baczenie (ku własnej zgrozie i niedowierzaniu, bo to przecież profesor G.!) i zawiodła. Mimo tej porażki doczekała się profesury na UJ, ale niestety już nie żyje i nie potwierdzi moich słów. Monety odzyskano, po cóż było zatem robić aferę z czegoś, co było tajemnicą poliszynela i co uznawano za dziwactwo znakomitego naukowca. I co ja mam teraz zrobić? (Uwaga! Dalsza część wypowiedzi z założenie żartobliwa) Uznać że zostałem okłamany, bym ośmieszał się na forach opowiadając nieweryfikowalne dyrdymały, czy też bym był ślepym narzędziem do szkalowania wizerunku znakomitego numizmatyka?
Z innej beczki (odchodząc od naszego "kłopotu z Gumowskim").
Parę lat temu znakomity krakowski mediewista, nieżyjący już prof. UJ Stanisław Szczur, ukradł i częściowo zniszczył 90 starodruków z biblioteki w Sandomierzu (został skazany prawomocnym wyrokiem). Po zwolnieniu z UJ został zatrudniony (aż się nie chce wierzyć) w Muzeum na Zamku w Niepołomicach, a przez profesorów z UJ sytuację tą nazwano, cytuję za publikacją "niefortunnym wdaniem się w sprawy, które kosztowały go przerwanie kariery uniwersyteckiej". Nie przeszkadza mi to jednak w posiadaniu i korzystaniu z jego opracowań.
Podobnie jest i w przypadku Gumowskiego, którego pracę cenię, mimo zastrzeżeń do pewnych sfer jego działalności, a którego CNP właśnie odebrałem od introligatora po oprawieniu w półskórek (pięknie wyszedł).
W zasadzie można by pociągnąć wątek o tym jak kolekcjonerskie zapędy i smykałka do interesów prof. Gumowskiego wpłynęły korzystnie na budowanie kolekcji numizmatycznych niektórych muzeów, czy choćby funkcjonowanie (także na poziomie finansowym) Towarzystwa Numizmatycznego w Krakowie. Może z jakiś czas te drugą stronę medalu przedstawię.