Witam. Z tej strony Marcin Ż. z GNDM
Od około dwóch tygodni powstają kolejne wątki na temat dwóch monet z kolekcji prób II RP, która trafiła na naszą aukcje. Tu już drugi tutaj, na forum monety jest ich więcej. Większość łączy pewien fakt. Zazwyczaj opierają się na zdaniach typu, że to nie może być oryginalne, że falsy, buble, że januszostwo. Mi brakuje w części jednego. Wypowiedzi zawierającej argumenty, a nie opinie.
Temat prób łączy się ze sprawą sprzed kilku lat. Wrzuca się artykuł, którego tytuł jest iście rodem z plotka/pudelka. Łączy się tematy, które nie mają ze sobą nic wspólnego (na marginesie GNDM nie brała udziału w tej sprawie).
Tam pracownicy mennicy podłożyli pod oryginalne stemple krążki z innych metali i sprzedawali je antykwariuszom. Tutaj nie ma mowy o innometalach. Mamy monetę z wykorzystaniem innej technologii (5 groszy) i monetę wybitą specjalnie przygotowanym stemplem (20 groszy), nie zaś powojennym dobiciem.
5 groszy z wyraźnie tłoczonym napisem na rancie (warto obejrzeć na żywo monetę, którą się jednoznacznie określa falsem), którą opisywano nie tylko w Notatkach (na ten temat będziemy jeszcze szerzej pisać), ale i ujął ją w katalogu niezwykle rzetelny autor jakim jest Pan Jerzy Chałupski. 20 groszy 1924, którego drugi egzemplarz jest w zbiorach Muzeum Narodowego, które otrzymało je ze zbiorów MENNICY PAŃSTWOWEJ.
Chętnie będę rozmawiał o nich, rozwiewał wątpliwości, dyskutował na ich temat, ale nie róbmy tego w ten sposób. Próbne monety nazywa się świecidełkami. Destrukt menniczy nazywa falsem. Próby technologiczne, świadectwa historii rozwoju technologii menniczej, zrównuje się z monetami z cyrkoniami i bursztynami. Eh...
Szerszy materiał na temat 20 groszy na dniach. My podtrzymujemy swoją gwarancję oryginalności tych monet, a bierzemy ją na poważnie.
Pozdrawiam /Marcin