Tytułem wstępu: chyba każdy z Was nie raz, gdy monetka przemknęła mu koło nosa chodził jak struty. Tak samo ja dziś, gdy zobaczyłem w archiwalnych aukcjach taką, na która miałem chrapkę od baaardzo dawna. Od razu złość, życzenie kupującemu kolki nerkowej, choć ten niczemu nie jest winien. To ja ostatnio rzadziej zaglądałem do tego serwisu.
No ale po wściekłym acz bezowocnym wertowaniu dziesiątek stron wszelkiej maści w końcu natrafiłem na coś co sprawiło, że uśmiech zagościł na mych ustach. O dziwo to nie druga taka sama moneta wystawiona na sprzedaż. To wątek na forum fejsbukowym poświęcony identyfikacji, wycenie i sprzedaży monet.
Uznałem, że nie nadaje się do "Najzabawniejszych Wpadek..." bo sprzedający z zadziwiającym skutkiem broni własnego zdania przed kapitalistycznymi spekulantami.
Zamieszczam screeny, zasłaniam dane osobowe. Tylko kolor identyfikuje poszczególnych rozmówców. Nie mam na celu nikogo ośmieszać (no ok, może trochę
)