Wyżej wytykałem, że sklep z Legnicy wystawił wyświechtanego półtoraka z Krakowa za +/- 140 zł a sam zakupił go na aukcji tydzień wcześniej za 15zł. Bardziej niż niezbyt świeży stan monety zdumiała mnie przebitka ceny totalnie od czapy.
Przeglądając tysiące monet w końcu człowiek wyrabia sobie coś (przynajmniej ja mam takie odczucie) w stylu "indywidualnej estetyki", tak to nazwijmy roboczo.
Większość oglądanych monet to stany średnie, takie balansujące zazwyczaj między IV a w dobrym razie II. Te od II wzwyż zdarzają się ale przeważnie tyczą się monet popularnych do bólu, które kupuje się garściami płacąc banknotami z podobizną Bolesława Chorego czy Kazimierza Wielkiego. Obecny 'hurtownik' na allegro niejaki
mosze888 wystawia najsłabsze egzemplarze za 8-10 złotych, które wiszą i wiszą... Nie, żebym coś miał do tych złachanych monetek, których nikt w ich długim życiu jako pieniądz obiegowy nie docenił. Sam mam kilka egzemplarzy, dla których stan III (o plusie zapomnij) to odległe marzenie. Ale przynajmniej są rzadkie. Kupiony za 13 zł Krakus 1615 z błędną legendą SIGI 3 GG zamiast DG w stanie nie lepszym niż tamten z Legnicy. Wiadomo, że "pierwszy notowany" bo niedługo potem na 6 aukcji GNDM inny (oczywiście ładniejszy) egzemplarz poszedł za 800 stów plus młotkowe.
Tutaj natomiast mamy ewenement. Dawno tak nie odrzuciło mnie od półtoraka jak na widok tej monety wycenionej radośnie na 25 złotych:
https://allegro.pl/oferta/poltorak-koronny-1623-zygmunt-iii-waza-bydgoszcz-7822901112Niby niewiele, ale ona jest po prostu PASKUDNA! Jak jestem w stanie zrozumieć osoby, które ten nominał nie darzą empatią to patrząc na te zwłoki monety sam mam mieszane odczucia. To jakby sprzedawać martwego psa co się wykopało pod lasem.
Smutne jak nisko trzeba upaść by stać się Januszem biznesu.