Resztę wypowiedzi pomijam, rozumiem, że jest w Pan jakiś sposób z wzmiankowaną firmą związany i stąd emocjonalny ton.
Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj.
Czyli już te czeskie kopie nie są takie paskudne tylko wręcz niebezpieczne. Ciekawe. Przypominam, że założony przez Pana temat dotyczy czeskich kopii, a nie chińskich i ich polskich pierwowzorów.
Idąc tym tokiem rozumowania należy zakazać produkowania reprodukcji "Słoneczników" van Gogha do kalendarzy ściennych bo w ChRL istnieją całe wioski specjalizujące się w kopiowaniu reprodukcji. W Chinach Szanowny Panie nawet kurze jajka podrabiają, a co dopiero przedmioty, na których można zarobić kilkadziesiąt dólarów. To walka z wiatrakami, no chyba, że ma Pan możliwość zbrojnego najechania jakiejś chińskiej wioski.
Swoje stanowisko ws. czeskich kopii wyartykułowałem dość precyzyjnie, a nawet barwnie, nic więcej dodawać nie będę.