Aktualności: Termin TWNA XXIV: 31.05-01.06.2024.!

  • 18 Kwietnia 2024, 20:31:32

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Historia pewnego portretu na szelągach Jana Kazimierza z mennicy krakowskiej  (Przeczytany 69149 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 771
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Odp: Historia pewnego portretu na szelągach Jana Kazimierza z mennicy krakowskiej
« Odpowiedź #135 dnia: 27 Lutego 2020, 12:56:51 »
Byłem przekonany pisząc artykuł o historii jednego portretu, że ta historia kończy się wraz z zamknięciem mennicy ujazdowskiej w listopadzie 1661 roku. Niedawno otrzymałem kilka monet z prośbą o identyfikację, a wśród nich takie 2 jak na zdjęciu poniżej i mnie olśniło :)Mennicę ujazdowską uruchomiono ponownie w 1663 na potrzeby realizacji nowego kontraktu na wybicie szelągów koronnych. Już C. Wolski pisał, ze w początkowym okresie bicia boratynek II emisji korzystano z zastanych w mennicy punc z poprzedniego kontraktu. Sam zresztą tez o tym pisałem w artykule o pomyłkach herbowych, ale jakoś nie pomyślałem, że w II emisji mogły być również wykorzystane portrety z I emisji boratynek. :-[ Awersy tych dwóch monet kolegi jako żywo przypominają naśladownictwa portretu krakowskiego. Orły na rewersach zresztą również nawiązują do orłów stosowanych w 1659 roku w mennicy ujazdowskiej. Wszystko wskazuje na to, ze obie monety pochodzą z wczesnego bicia po uruchomieniu mennicy ujazdowskiej w 1663 i wykorzystano stare/ z 1661 i 1659 roku/ punce z pewnymi modyfikacjami. Pod koniec 1663 roku, w 1664 i 1665 roku obserwujemy bowiem postępującą unifikację portretów. Wszystko wskazuje więc na to, że historia jednego portretu miała swój ciąg dalszy w 1663 roku. Oczywiście ta teza wymaga dalszych badań i poszukiwań, ale jest co zbierać :)

Pozdrawiam. zdzicho

Łukasz G

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 179
Odp: Historia pewnego portretu na szelągach Jana Kazimierza z mennicy krakowskiej
« Odpowiedź #136 dnia: 27 Lutego 2020, 15:49:30 »
rzuć okiem czy to jest KK61.B.12.113 ze str 325?

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 771
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Odp: Historia pewnego portretu na szelągach Jana Kazimierza z mennicy krakowskiej
« Odpowiedź #137 dnia: 27 Lutego 2020, 16:28:34 »
Tak.
Pozdrawiam. zdzicho

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 771
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
W ramach projektu:" Poszukiwanie naśladownictw portretu krakowskiego w mennicy ujazdowskiej w 1663 roku" natrafiłem na bardzo interesujący egzemplarz :)
Pozdrawiam. zdzicho

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 771
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Mieści się w temacie :) No i w czasach zarazy czymś trzeba się zająć.
Usystematyzowałem boratynki krakowskie z przebitą datą. Zapraszam
Pozdrawiam. zdzicho

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 771
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Od dawna nurtuje mnie pytanie od kiedy w mennicy krakowskiej w 1660 roku zaczęto stosować portret Jana Kazimierza opisany dla rocznika 1660 jako mała głowa odmiana VI, a w 1661 jako mala głowa odmiana II zdjecie1/, który nazwałem portretem z gruba kokardą.
C Wolski w katalogu na str.294 napisał, że:" Z chronologicznego punktu badań wynika, że monety z awersami z małymi głowami odmiany V i VI były bite pod koniec roku"/1660/. Nie podzielam tego zdania.
Wiadomo, że do mennicy ujazdowskiej przeniesiono realizację kontraktu na bicie boratynek litewskich, który pierwotnie miał być realizowany w Brześciu, ale ze względu na zagrożenie działaniami wojennymi zrezygnowano z uruchomienia tam mennicy. Produkcję boratynek litewskich w Ujazdowie uruchomiono w maju 1660 roku. Jak zerkniemy na dane dotyczące wielkości produkcji monet koronnych w Ujazdowie/ Wolski, str.162/, to zauważamy poważny spadek produkcji tych monet z 37 tyś złotych/ około 3,3 mln sztuk/ w maju 1660 do 27 tyś zł/ około 2,4 mln sztuk/ w lipcu i ponowny wzrost w sierpniu do 47 tyś złotych/ około 4,2 mln sztuk/. Ten spadek produkcji w maju, moim zdaniem, wyraźnie pokazuje, że mennica ujazdowska nie radziła sobie z realizacją dwóch kontraktów na raz. Stąd decyzja o przeniesieniu części pracowników mennicy krakowskiej do Ujazdowa/ w innych mennicach postępowano podobnie/. Mamy na to twardy dowód w postaci monet hybrydowych, oraz w tym,że rozeta nad koroną orła umieszczana na rewersach monet krakowskich w pewnym momencie znika z Krakowa i pojawia się w Ujazdowie/zdjęcie 2/. Moim zdaniem takie przesunięcie pracowników miało miejsce w lipcu 1660 roku, a wyrazem tego był skokowy wzrost produkcji monet koronnych w Ujazdowie w sierpniu 1660 roku.
« Ostatnia zmiana: 19 Marca 2020, 16:47:19 wysłana przez zdzicho »
Pozdrawiam. zdzicho

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 771
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
cd.
Jeśli mój wywód z poprzedniego postu jest prawidłowy, to monety krakowskie z rozetą nad koroną pochodzą z pierwszej połowy roku 1660.
Popatrzmy w takim razie z jakimi rewersami występuje w 1660 roku portret z grubą kokardą/ zdjęcie 3/.
1/ wczesny rewers wzoru 1659 dla porównania
2,3,4/ rewersy z awersami z portretem z grubą kokardą.
Pierwsze boratynki z Krakowa w 1660 bito z wykorzystaniem punc z 1659 roku/ herb, orzeł itp/oraz bez monogramu zarządcy mennicy pod portretem.
Najstarszy rewers z portretem z grubą kokardą, to moim zdaniem pozycja nr 2 z rozetą podobnie jak pozycja 3/ Na awersie znajduje się już monogram TLB zarządcy mennicy, herb Ślepowron nowego typu w lewo, ale Orzeł zdecydowanie nawiązuje do stylu 1659 roku. Ma już nowe pazury, ale głowa i maleńka korona bardzo przypominają Orła z pozycji 1. Pozycja 3 i 4, to przykłady doskonalenia wizerunku Orła, którego szczytowym osiągnięciem jest wizerunek z 1661 roku/5/. Wszystko wskazuje na to, ze portret z grubą kokardą nie pochodzi z końca 1660 roku, a pojawił się wiosną 1660 roku, bo przecież po krótkim okresie przejściowym z gwiazdką nad koroną Orła, pod koniec roku bito monety z kropką nad koroną :)
« Ostatnia zmiana: 18 Marca 2020, 21:36:33 wysłana przez zdzicho »
Pozdrawiam. zdzicho

pasjonatort

  • Administrator
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 908
  • TPZN 080
Mam do Pana pytanie. Informacje dotyczące produkcji są oparte na jakiś zachowanych dokumentach? Czy to tylko analiza. Czy Pan lub ktoś inny próbował policzyć ile sztuk dziennie było robionych boratynek? Ilu pracowników to wykonywało?

Norbert

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 771
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Oczywiście w moim poście był błąd. Przepisując z tabeli kwoty podane w złotych jakoś zapomniałem je przeliczyć na ilości sztuk. Przepraszam i dziękuje za zwrócenie uwagi. Już poprawiłem.
Wracając do Pańskiego pytania, Wolskiemu udało się zebrać sporo dokumentów  na ten temat. Dysponujemy kontraktami menniczymi, mamy prawie wszystkie sprawozdania z mennic z rozbiciem na wielkość produkcji w poszczególnych miesiącach/ brakuje sprawozdań z mennicy krakowskiej oraz ujazdowskiej dla szelągów litewskich, ale znamy wielkość kontraktów/. Natomiast praktycznie nic nie wiemy o ilości zatrudnionych pracowników, nie wiemy kto tworzył stemple itd. Jedynie na podstawie zachowanego inwentarza mennicy ujazdowskiej mamy jako takie wyobrażenie o wielkości zakładu.
W mennicy brzeskiej, która biła rekordy w produkcji boratynek były takie miesiące jak marzec 1666, w którym wybito około 41,7 mln sztuk monet. Zakładając, ze dni pracy było 24- 25/ bez niedziel i ewentualnych świąt/, to dzienna produkcja wynosiła ponad 1 milion sztuk.
Kilka lat temu na ten temat dyskutowaliśmy na forum Poszukiwanie Skarbów w wątku" Produkcja dzienna boratynek".
Pozdrawiam. zdzicho

pasjonatort

  • Administrator
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 908
  • TPZN 080
Postaram się odszukać ten wątek, tylko muszę sobie przypomnieć hasło na tamto forum ;)

A czy ktokolwiek przeliczył ile miejsca zajęłaby taka ilość boratynek? Duży worek, skrzynia, pokój...? Swoimi pytaniami zmierzam do tego, czy w ogóle była możliwa aż taka wielkość produkcyjna. Zakładając, że dzienna produkcja to około miliona sztuk, to na pewno materiału musiało być pod ręką minimum na tydzień lub dłuższy okres czasu, zanim dotarło zaopatrzenie. Stąd kolejne pytanie. Jak duży musiałby być magazyn na składowanie? Ten milion boratynek to w przybliżeniu jaka waga?
Norbert

DzikiZdeb

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 347
ile miejsca zajęłaby taka ilość boratynek? Duży worek, skrzynia, pokój...? (...) Ten milion boratynek to w przybliżeniu jaka waga?
A jakich danych Panu brakuje?

Metr sześcienny miedzi waży niecałe 9 ton. Milion boratynek to jakieś 1,2-1,3 tony, nawet przy założeniu że wybite monety zajmują 3x więcej miejsca niż sprasowany metal, wychodzi tego tyle, że można spokojnie w jednym kącie dowolnego pomieszczenia zrzucić. Zgromadzenie 10 ton surowca potrzebnego na tydzień pracy też nie wymaga jakiejś specjalnie dużej przestrzeni. Większe problemy to kwestia dostępności miedzi, szybkość jej dowozu czy wielkość zespołu, który jest w stanie to przerobić.

pasjonatort

  • Administrator
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 908
  • TPZN 080
ile miejsca zajęłaby taka ilość boratynek? Duży worek, skrzynia, pokój...? (...) Ten milion boratynek to w przybliżeniu jaka waga?
A jakich danych Panu brakuje?

Metr sześcienny miedzi waży niecałe 9 ton. Milion boratynek to jakieś 1,2-1,3 tony, nawet przy założeniu że wybite monety zajmują 3x więcej miejsca niż sprasowany metal, wychodzi tego tyle, że można spokojnie w jednym kącie dowolnego pomieszczenia zrzucić. Zgromadzenie 10 ton surowca potrzebnego na tydzień pracy też nie wymaga jakiejś specjalnie dużej przestrzeni. Większe problemy to kwestia dostępności miedzi, szybkość jej dowozu czy wielkość zespołu, który jest w stanie to przerobić.

Chodziło właśnie o coś takiego. Chciałem to sobie w myślach wyobrazić. Czyli samo magazynowanie nie byłoby zbyt uciążliwe. Natomiast tak jak sądziłem, kwestią problematyczną mógł być ciągły transport, dostęp materiału. Sama ilość jest oszałamiająca, biorąc pod uwagę cały proces.
Norbert

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 771
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Powstał cały system transportu. Wedle Wolskiego miedź w postaci sztab, pasków lub gotowych krążków importowano z Hamburga, Lubeki drogą morską do Gdańska, a potem wozami do Warszawy. Wspomina o dostawach z Jeny i ze Śląska. Do mennic w Wilnie i Brześciu wykorzystywano transport rzeczny. W jednym z cytatów jest mowa o sprowadzeniu ze Szwecji przez Hamburg i Lubekę do Gdańska 34 ton "płatków"miedzianych. Oczywiście zdarzały się problemy z dostawą surowca np w Wilnie w 1664 i 1666.
Zgodnie z ordynacja miedziany szeląg powinien ważyć 1,34 grama ale w moim zbiorze większość monet waży  w granicach 1- 1,2 grama. Kilka sztuk 1,4 grama.
Pozdrawiam. zdzicho

pasjonatort

  • Administrator
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 908
  • TPZN 080
Nie chcąc rozmydlać Pańskiego tematu, jeszcze tylko spytam o wnioski jakie pojawiły się w podanym wątku z forum poszukiwacze. Czy były jakieś twarde dane, zrobiona statystyka - ile jeden robotnik mógł wykonać monet w ciągu godziny/dnia. Itp.
Norbert

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 771
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Trochę spekulowaliśmy na ten temat. Pamiętać trzeba, że produkcja rzędu 1mln sztuk dziennie nie trwała bez przerwy cały rok, a tylko w niektórych miesiącach i była uzależniona między innymi od dostaw surowca.
Zakładając, że:
- praca trwała od świtu do zmierzchu czyli około 12 godzin, a z tego efektywnie pracowano przez 10 godzin,
- pracowano w zespołach trzyosobowych/jeden bił monety, drugi podkładał krążki, a trzeci donosił te krążki, być może mogli się w ramach zespołu zamieniać rolami/,
- kontrola jakości była iluzoryczna/ ogromna ilość destruktów w obiegu/,
można założyć, że w ciągu minuty zgrany zespół mógł wybić do 20 sztuk czyli około 1100-1200 na godzinę co daje około 12000 dziennie. Przy 100 stanowiskach mennica była w stanie osiągnąć ten 1 milion sztuk
Pozdrawiam. zdzicho

 

R E K L A M A
aukcja monet