W przemysle uzywa sie twardosciomierzy, i mam tu na mysli dawne czasy, kiedy nie bylo elektroniki, lecz uzywane do dzis; ktore to urzadzenia maja penetrator wciskany w metal. w zaleznosci od metody, ksztalt penetratora jest albo diamentowa piramidsa (metoda Vickersa) albo kulka stalowa (metoda Brinnela). W obu metodach uzywa sie okreslona sile by uzyskac powtarzalnosc pomiarow.
Twardosc okreslalo sie mierzac glebokosc zaglebienia penetratora (Vickers), lub srednice wgniecenia (Brinnel).
Moje podejrzenia wskazuja na byc moze jakiegos jubilera, ktory mial podobne narzedzie, gdzie okreslona sila wciskala penetrator, pradopodobnie stalowy, w monete i mierzono jak gleboko udalo sie to wcisnac. Mozliwe jest, ze nie bylo to az tak dokladne, moze po prostu uderzano mlotkiem, o czym moga swiadczyc slady niekompletnego odbicia puncy, jakby ustawiona byla pod katem.
Mozliwosc, ze bylo to jakies imadlo sa wedlug mnie niewielkie, bo skoro nie ma sladow po drugiej stronie monety, to ewidentnie ktos bylby swiadomy, ze nacisk punktowy powoduje zwiekszenie stresu a tym samym odksztalcenia, ktore nie bylo konieczne, by umocowac monete. Chyba kazdemu zalezalo na pozostawieniu powierzchni w jak najmniej naruszonym stanie.