No, to mam jasność. Dla mnie wada blachy to naogół coś, co widać na nowej monecie, prosto z mennicy: coś się rozwarstwia, jakaś dziura, czy inny ubytek, jakieś brudy na powierzchni itd. Więc, mówiąc krótko: destrukt.
To co widzę tutaj, to ewidentnie korozja podpowierzchniowa. Myślę, że sie zgodzę, że teoria ognia odpada.
Teraz, co spodowało tę korozję mogło być lokalnym wtrąceniem niemetalicznym, lub metalicznym. Mogło to też być lokalne ogniwo korozji chlorkowej.
Gdyby była to moneta o rdzeniu z żelaza, czy miedzi, powierzchnia byłaby bardziej rozwarstwiona, co byłoby też widać na rancie. Tu są pojedyncze purchle.