naukowych przypisów nie podaję). Dylewskiego i Paszkiewicza dopisałem.
3. Kolega zenonmoj: "Sterling" i "Normanowie" też byli w książkach. Jeżeli mam to poprawić, proszę zasugerować w jaki sposób.
Zamiast "Normanowie" sugeruję "wikingowie".
Co do "sterlinga". Ja bym to w ogóle wyrzucił. Jest kilka różnych prób wyjaśnienia tego terminu. Zabawa zaczyna się już w tym miejscu, kiedy próbuje się ustalić, do czego ta nazwa ma się odnosić: waluty? rodzaju pieniądza? specyficznego stopu srebra?
A same wyjaśnienia etymologiczne są jeszcze bardziej fikuśne - nie będę zanudzał, Kolega sam sobie poczyta w ramach rzetelnej kwerendy...
Jednego nie rozumiem jednak, tak od samego początku. Dlaczego w publikacji o tytule "Dzieje grosza i złotego" próbuje Kolega przedstawić całą historię pieniądza (nawet nie wiadomo, czy na ziemiach polskich)?? Robi się z tego przysłowiowe "szwarc, mydło i powidło", taki wyrób czekoladopodobny, zakrapiany octem.
Ach, znalazłem jeszcze jednego kwiatka, a raczej grzybka, konkretnie purchawkę, co to, jak się ją nadepnie, dużo "dymu" daje, ale w środku pusta: "W zasadzie im pieniądz jest rzadszy, a więc najczęściej – starszy, tym jest droższy"
Primo: takie uogólnienie, zwłaszcza dla początkującego, jest niedopuszczalne. Wyrabia całkowicie złudne uczucie, że im coś starsze, tym bardziej wartościowe. Potem słyszy się: "Panie, ale to mo ponad dwa tysionce lot, poniżyj pińcset ne zejda!"
Secundo: twierdzenie to z gruntu jest fałszywe. Jak Kolega zapewne wie, cena monety zależy od wielu różnych czynników (nie będę wymieniał), ale przede wszystkim od tego, jak bardzo jest "pożądana" - na rynku i przez potencjalnego kupującego.
Tertio: żongluje się w tym akapicie swobodnie pomiędzy pojęciami pieniądz i moneta, pewnie ze względów stylistycznych, ale "początkujący" powinien od razy nabierać dobrych nawyków. Akapit ilustrowany zresztą ani pieniądzem, ani monetą, tylko dwoma sztabkami (złota i srebra) - i tu można by rozpocząć długą i naukową dyskusję, czy taka ostemplowana sztabka to współcześnie też pewna forma waluty / pieniądza / monety, czy raczej surowiec do produkcji w pewnej zestandardyzowanej formie.
Et ultimo: ceterum censeo... - resztę Kolega sobie na podstawie oryginalnego kontekstu tego (najprawdopodobniej zresztą w takiej formie apokryficznego) cytatu dopowie.
Zenon M.