Panie Lechu!
Jak często widział Pan trzy sztuki z tych samych stempli u jednego sprzedawcy?
Motyw? - zysk! Sprzedawca chce po $19,99 za sztukę plus $7,99 za przesyłkę (podobno z Węgier...!).
Załóżmy, że koszt produkcji takiej "wymęczonej sztuki" to $5,00, niech nawet będzie $7,00 a zwykły list za granicę z Węgier to ok. $1,50 (sprawdziłem) - wtedy... proszę sobie to podliczyć!
Widziałem już w życiu całe sterty nowo bitych "Probusów", ale one się opatrzyły i nadają się teraz co najwyżej dla turystów (takich zwykłych ceprów...).
W tym konkretnym przypadku przypuszczam, że ktoś testował tu na jednym typie różne metody "postarzania" blaszek. Gdyby nie to, że widać tu wszystkie trzy naraz, jako "nie-probusowiec" bym pewnie niczego podejrzanego nie zauważył!
Można by oczywiście powiedzieć: "z jednego garnka"... Ale na to wygląda ją mi zbyt różnie.
Ostatnimi czasy szcxzególną uwagę zwracam na różnych sprzedawców z Bałkanów. Można czasami coś ciekawego uszczknąć, ale od falsów aż się roi - jakoś tak oko w międzyczasie często "z automatu" mnie alarmuje, że coś jest dziwnego... Potem oczywiście FAC i Prokopov, ale tu nie znalazłem, choć przypuszczam, że dla awersu gdzieś jakiś "die-match" będzie - ta mordka wydaje mi się znajoma.
Myślę, że poczekamy na Barnaby zdanie. On tu jest najlepszym fachowcem.
Pozdrawiam
ZM
PS. No i w czasie, kiedy to pisałem, pojawił się Barnaba...