Na Tacycie i kwinariusie Probusa dłubaninę widać całkiem wyraźnie.
Ale Kaliope tak mnie kawałkiem pupy zauroczyła, że muszę prosić o instrukcje - na co szczególnie zwracać uwagę przy zadawaniu się z tą panią. W każdym razie wiem już, że lepiej nie płacić z góry.
Panie Lechu, faktycznie śladów dłubaniny na zdjęciu Calliope oferowanej przez NAC nie widać. Z punktu widzenia "technicznego" to naprawdę majstersztyk. Bowiem awers jest prawie na pewno oryginalny, zaś rewers na pewno nie jest oryginalny (chociaż nie widać śladów manipulacji, przynajmniej na zdjęciu), a obie strony mają te same charakterystyczne ślady po srebrzeniu i jeszcze pęknięcie krążka. Fałszerz naprawdę poprawił swój warsztat w stosunku do poprzedniej próby Calliope, na której były widać ślady poprzedniego rewersu (SALVS AVG).
Co zatem zdradza tak świetne fałszerstwo? przede wszystkim nienaturalny styl muzy oraz krój liter. Dodatkowo, do pewnego stopnia, również awers zdradza fałszerstwo, bo chociaż jest oryginalny, to pochodzi z poprzedniej emisji bitej w Siscji, w ramach której używano długą tytulaturę IMP C M AVR PROBVS P F AVG. Natomiast wszystkie znany egzemplarze oryginalnej Calliope mają krótką tytulaturę IMP PROBVS P F AVG.
Poniżej link do wątku, na którym koledzy rozkładają na czynniki pierwsze poprzednią próbę falszerza, no i porównanie zdjęć rewersów (lewych i oryginalnego). Zdjęcia mówią więcej niż słowa!
http://www.forumfw.com/t19899-false-calliope-avg-offered-by-numismatica-ars-classicahttp://www.forumfw.com/t5798-pour-nos-amis-probusiens-type-calliope-avg?highlight=calliope