Dotarły wreszcie moje nowe naśladownictwa z grupy ONAV. Trzy takie same awersy Kommodusa .Co ciekawe ,czwarty miałem w swojej kolekcji. W sumie cztery identyczne awersy i żadne powtarzające się rewersy. Jednak najciekawszą monetą z nich jest ta z silnie zbarbaryzowanym rewersem. Widać tutaj wyraźnie ,że stempel został poprawiony a może wykonany od podstaw ,niewprawną ręką barbarzyńcy. W tej grupie to naprawdę rzadkość.
Wszystkie naśladownictwa tego typu powstawały poprzez odbicie oryginalnego denara na rozgrzanym kawałku metalu. Jeżeli czynność tą powtarzano ,to kolejne odbitki były chyba coraz podlejszej jakości. Najgorzej było prawdopodobnie z napisami otokowymi ,które uzupełniano puncowanymi ,bezsensownymi ciągami liter. Ale jak musiała marnie wyglądać ta konkretna odbitka skoro zdecydowano się stworzyć relief praktycznie od nowa .Nie użyto punc tylko wyryto na nowo jakieś znaczki(runy

) Personifikacja to też dzieło sztuki, chociaż pod spodem jak mi się wydaje widać prześwity słabo odbitego pierwowzoru.
Oko germańskiego odbiorcy i tak pewnie nie wyłapało różnicy.
Większość "denarów" tego typu nie odróżniano od będących w obrocie rzymskich wycieruchów, przywiezionych przez ich dziadków z terenów obecnej Polski. Na początku IV wieku większość monet była zapewne baaardzo zmęczona obiegiem, więc subaeraty tak marnej jakości były nie do wychwycenia przez przeciętnego Gota.
Przyznam się, że pierwszy denar tego typu kupiłem jako hybrydę z przekonaniem ,że to pomyłka samych rzymian.
Na zdjęciach wszystkie cztery okazy i dla porównania prawdopodobny pierwowzór do obijania oraz jego "poprawiony" wariant.