0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Też jeszcze jakiś czas temu tak myślałem.Po prostu tak sobie wyrył kreski.Za dużo już widziałem tych "krzaczków"by dopatrywać się w tym czegoś innego.Na razie jest tylko jeden przypadek nie podlegający dyskusji, reszta to gdybanie .
Na 21 barbarzyńskich galijskich antoninianów z mojego zbiorku , tylko ten ma legende zapisaną runami.
to powinno panów zainteresować https://www.zwiadowcahistorii.pl/kamienny-krag-gotow-sprzed-2000-lat-odkryty-w-gminie-resko/?fbclid=IwAR1gKamHWC492lgl0fOBXWJCYjkcOBxSOZa06E9dN5WYMMg7fJrZKY46Vzo
CytujNa 21 barbarzyńskich galijskich antoninianów z mojego zbiorku , tylko ten ma legende zapisaną runami.Oj! Bardzo proszę, aby nie uprawiać fusologocznej gwiazdologii. W przypadku monetek naśladowczych (zastępczych) tzw. Imperium Galliarum, nie może być mowy o piśmie runicznym. Te dzikusy masowo produkowano pokątnie w zachodniej części cesarstwa w dobie kryzysu czwartej ćwiartki III stulecia i to co roi się Panu jako runy, jest zwykłymi znakami naśladującymi "szlaczek" oficjalnej łacińskiej legendy.
co sobie ten szałasowiec ubzdurał naśladować ( czy to miała być łacina , czy runy ), raczej się nigdy nie dowiemy.
Cytuj co sobie ten szałasowiec ubzdurał naśladować ( czy to miała być łacina , czy runy ), raczej się nigdy nie dowiemy.Te naśladowcze krążki wcale nie powstawały w dziczy szałasów na terenie Brabaricum, a wręcz przeciwnie, masowo produkowano je w sercach rzymskich miast, zaspokajając w ten sposób niedobór oficjalnej monety. Skoro naśladowały oficjalne imperialne monety, to jednocześnie naśladowały łacińskie legendy i o runach nie ma co gdybać.
nie mogę się zgodzić , że wszystkie tego typu monetki pochodzą z rzymskich miast. Na pewno ( tak jak we wcześniejszych i późniejszych czasach ) część naśladownictw była wypuszczana na terenie Barbaricum , i po prostu przenikały one przez limes na teren cesarstwa.