Nie będę się upierał że to RIC 216.Ale to jest Salus.A Marek Aureliusz jest najbardziej prawdopodobny.
Nawet jeżeli przyjąć, że jest to Salvs (co wcale nie jest pewne) na jakiej podstawie uważa Pan za najbardziej prawdopodobne, że jest to akurat rewers SALVS bity przez Marka Aureliusza? Dlatego że od początku był Pan przywiązany do teorii, że jest to Marek?
Czy szczegółowo analizował Pan wszystkie inne rewersy z SALVS bite przez innych cesarzy?
Śledząc ten wątek z zainteresowaniem trudno nie zauważyć z jak dużą ostrożnością i dystansem wypowiada się kolega Tomek (i to mimo ogromnej wiedzy o tym temacie), a z jaką stanowczością swoje wnioski dot. analizowanego tu mennictwa formułuje Pan, i to nawet po tym, gdy Pana pierwotne wnioski zostały sfalsyfikowane. Tytułem przykładu Tomek dopuszcza że to może być Salvs, ale także nie wyklucza Pax lub DIANA LVCIFERA, Pan zaś jest pewny że to SALVS. Tomek słusznie wskazuje, że nawet jeśli to SALVS, to SALVS biło wielu cesarzy, więc niekoniecznie musiał to być Marek, Pan zaś uważa Marka za najbardziej prawdopodobnego itd.
Przyznam się bez bicia, że prawie nic nie wiem o tym arcyciekawym i bardzo trudnym i jak dotąd prawie niezbadanym mennictwie, tym niemniej postawa i podejście Tomka wydają mnie się właściwsze. Przy tak wątłych źródłach o tym mennictwie (a właściwie chyba braku źródeł), w połączeniu z bardzo niewielką z reguły wiedzą o kontekście archeologicznym znalezisk tych monet i jeszcze w połączeniu z ogromnym bogactwem oficjalnego mennictwa imperialnego, które mogło stanowić pierwowzór dla analizowanych tu naśladownictw, bardzo ostrożna postawa w formułowaniu wniosków w zakresie tego co konkretnie przedstawiają te monety, kto, kiedy i w jakim celu je wybił itd., wydaje się jedyną właściwą, zwłaszcza mając na uwadze fakt, że - jak wykazano w tym wątku - niejednokrotnie awersy naśladowcze odwoływały się do monet jednych cesarzy, żeś rewersy naśladowcze do rewersów bitych przez innych cesarzy.
Oczywiście w przypadku takich ciekawych naśladownictw można puszczać wodze fantazji, bo to duża frajda, ale rzetelność wymaga, aby wówczas wyraźnie podkreślać, że to są tylko fantazje autorskie, a nie opis rzeczywistości lub dominującej linii badaczy w tym zakresie. W braku takich wzmianek potencjalni, mniej obyci forumowicze mogliby bowiem wziąć autorskie fantazje na poważnie, co nie powinno mieć miejsca.
pozdrawiam,
Barnaba