Witam,
poniewaz to pierwszy raz kiedy chcialem zlozyc oferte w aukcji Niemczyka, moja obserwacja moze byc znana forumowiczom od dluzszego czasu. Ale, ze nikt nie wspominal...to ja wspomne bo mnie to dziwi.
Zlozylem wiec dzis oferte na jedna piekna monete. Serwis przyjal i obiecal zachowac sie tajnie. Zabituja za mnie podczas sesji, jak Snajper (sami tak napisali.....) wiec moge spokojnie czekac na wynik w polaczeniu z aukcja na zywo.
Super i, ze wspomne, tak samo jak zawsze.
Pare minut pozniej dostalem mejla, ze moja oferta nie wygra bo ktos inny zlozyl wyzsza wczesniej.
Tajne, ukryte.....?
Wlasnie sie dowiedzialem, ze jest chetny i wiem jak go przebic.
Potem on sie dowie, ze go przebito ect.
A to wszystko przed aukcja ( i jakos wogole to nie przypomina podobnego mechanizmu z WCN-u).
Pierwsze wrazenie jest oczywiste i niesmacze. Takie zwykle naciaganie.
Potem refleksja, ze w sumie ktos daje mi szanse zeby jednak te monete wygrac podnoszac swoj limit.
Niemniej jednak, ukryte/tajne daje wrazenie, ze nikt sie nie dowie i wszyscy niejako karty odslaniamy w okreslonym momencie.
Moze maja Panstwo inne wrazenia, chetnie uslysze bo w ten piekny poranek piatkowy odechcialo mi sie robic biznesu z panem M.N.
M.