I kto to teraz od nich kupi?
Może dlatego dali nowe obwoluty, zawsze parę egzemplarzy z rozpędu się sprzeda. Poza tym wiele nie ryzykują - podejrzewam, że nakład jest rzędu 200-500 egzemplarzy, który może leżeć latami, bo mają swoje magazyny, a taka ilość wiele miejsca im nie zajmie.
A przy okazji. Proszę zwrócić uwagę, że reprinty Spinka nie zawsze są dokładnymi reprintami. Akurat mam papierowy tom VI i VII (reprinty z lat 2003 i 1997), ale korzystam na ogół z tych skanów pierwszych wydań (1966, 1967), a ponieważ korzystam bardzo wnikliwie, zdarzyło mi się stwierdzić, że np. w reprincie jest odnotowana oficyna, której w pierwodruku nie było.
Tego się z krótkiego opisu wydawcy nie dowiemy. Może być tak, że tutaj też coś poprawili, szczególnie w RIC I, wydanym jeszcze całkiem przed epoką internetową. Jakby ktoś miał nadmiarowe 100 funtów i lubił zieleń na półkach, może się podzieli wrażeniami :-) Ja na pewno tego kupował nie będę.