Witajcie, dla tych, którzy nie mogli chciałbym przedstawić krótkie sprawozdanie i moje reminiscencje z Toruńskich Letnich Warsztatów Numizmatycznych dzień 1 (31.08.2010).
Aby dojechać na miejsce potrzebowałem około 3 godzin spokojnej jazdy w Wa-wy,. Toruń – miasto ludzi uśmiechniętych… (taka impresja). Na miejscu nie było najmniejszego problemu, wszyscy zagadnięci po drodze, gdzie mieści się Instytut Archeologii UMK, z uśmiechem wskazywali kierunek. Na miejscu czekał z promiennym uśmiechem gospodarz Bartek Awianowicz. Kameralna i dobrze wyposażona w multimedia sala zapewniała bliski kontakt z prelegentem i uczestnikami spotkania. Bartek zadbał nie tylko o odpowiednie otoczenie dla spotkania, ale również otwarcie z „grubej rury”
– gwiazdę numizmatyki samego prof. dr hab. Mariusza Mielczarka „grubą rybę” z PTN i światowy autorytet w zakresie mennictwa greckiego w jednym. Profesor Mielczarek zagaił i otworzył te pierwsze „pionierskie” warsztaty i podkreślił doniosłość tej inicjatywy dla krajowej numizmatyki antycznej. Impreza została objęta patronatem Instytutu Numizmatyki i Historii Pieniądza, Uniwersytetu Wiedeńskiego i TPN.
A potem popisy dawał nasz drogi „Hermogenes” - rozdał materiały o mennictwie greckim i rzymskim (opracowania autorskie), po czym przez dwie godziny opowiadał barwnie o mennictwie greckim i odbył z nami podróż przez świat helleński i jego systemy monetarne. Prezentację „grecką” zamknął fałszerstwami z epoki. Na koniec mieliśmy okazję „pomacać” smakowite przykłady mennictwa greckiego przygotowane przez gospodarza i jego przyjaciół z Instytutu Archeologii UMK oraz zapoznać się z sugerowaną literaturą w tym obszarze. Organizatorzy odpowiadali na wszystkie pytania uczestników i pomagali w identyfikacji lub określeniu autentyczności monet przyniesionych przez uczestników spotkania. Frajda dla uczestników i okazja, żeby pooglądać monetki innych. Bartek rozdaje specjalnie przygotowane na okoliczność „Warsztatów” koszulki polo z logo spotkania.
Miłe panie przygotowały kruche maślane ciasteczka i kawkę, która można było popijać do woli.
Obiadek – kotlecik de volaille, z dodatkami – smaczny, w kantynce 15 m od Sali, na której odbywa się spotkanie.
Po obiadku i kuluarowych rozmowach, swoją drogą jakiż ten świat mały – walczymy na allegro o te same monety, co więcej - wiadomo, co kto kupił
, rozpoczyna się druga odsłona mennictwo republiki i cesarstwa rzymskiego. Tu zainteresowanie sięga zenitu, widać, że Legion Rzymski dominuje na spotkaniu. Bartek opowiada o systemach monetarnych, rozpoczyna od aes rude i jedzie … przy republice wychodzi poza standardowe opisy i brawurowo interpretuje przedstawienia awersów i rewersów odczytując intencje triumwirów monetarnych, stawia hipotezy. Szczegółowo omawia okres pryncypatu i dominatu, na koniec omawia denary limesowe, naśladownictwa barbarzyńskie etc. Po prelekcji, przerywanej pytaniami i odpowiedziami, czas na „macanko” – nowa porcja monet republiki i cesarstwa przygotowana przez Bartka i kolegów z UMK, znów okazja do dyskusji, pytań do eksperta, wymiany doświadczeń, badania oryginalności etc. Uczestnicy znów mają okazję zademonstrować swoje cacuszka, tym razem pojawia się piękna kolekcja suberratów.
Impreza (dzień pierwszy) kończy się ok. godz. 18.00. Wielki komplement dla gospodarzy spotkania za organizację i wartość merytoryczną. Dla mnie bomba. Toruń jako miejsce spotkania jest super.
A kolejny aspekt to integracja środowiska numizmatyków antycznych, choć różnych profesji łączy nas ten sam bzik, ta sama fascynacja numizmatyką antyczną. Jestem szczęśliwy, że mogłem osobiście spotkać Piotrka i Tomka, to wspaniali ludzie.
Spośród uczestników różnych forów numizmatycznych to forumowicze TPZN stanowili wg Bartka największą grupę wśród uczestników spotkania, co z pewnością pokazuje siłę naszego forum i aktywność jego członków. Toruńskie Letnie Warsztaty Numizmatyczne to inicjatywa, która podnosi na nowy poziom wiedzę o mennictwie antycznym, edukuje numizmatyków „amatorów”, jest forum wymiany uwag i wątpliwości w zakresie mennictwa antycznego. Mam nadzieję, że będzie to spotkanie cykliczne i szersze rzesze miłośników mennictwa antycznego pojawią się za rok.
Do domu wróciłem zmęczony, ale szczęśliwy, próbowałem opowiadać żonie o tym, co wyniosłem ze spotkania, ale po raz kolejny odniosłem wrażenie, że mogę liczyć co najwyżej na zrozumienie dla mojej choroby.
Pozdrawiam Was serdecznie
Andrzej