Pojechałam dzisiaj do Gdańska na Jarmark. Wymęczyłem się w upale i tłumie ludzi, i nic nie kupiłem (tak naprawdę kupiłem jeden medal za 20 zł, ale już wcześniej taki miałem, to nie ma się czym chwalić). Na koniec przyszła burza i musiałem przeczekać w knajpie pijąc piwo, zanim przeszła i mogłem wrócić do domu.