Zataczając koło, pierwszym punktem na trasie został wyznaczony współczesny Izmit, czyli znana numizmatykom antyczna Nicomedia, stolica Bitynii.
Niestety, obecne duże przemysłowe miasto skutecznie przykryło jedno z największych miast starożytności i dla miłośnika reliktów antycznego świata, nie ma w tym miejscu zbyt wielu atrakcji. Na terenie miasta brak widocznych reliktów przeszłości, a senne Muzeum Archeologiczne ze skromną ekspozycją nie powala na twarz.
Nicomedia to jednak dla mnie jeden z tych magicznych punktów, który nęci i przyciąga swoją rangą i pozycją w dobie tetrarchii. Wszak właśnie w tym mieście miał swoją główną siedzibę Dioklecjan i tu zapadały najważniejsze decyzje (te z falą wielkich prześladowań chrześcijan włącznie). W Nicomedii znajdowała się jedna z najważniejszych cesarskich mennic przełomu III i IV wieku n.e.
Z dawną Nicomedią wiąże się jedno z najważniejszych odkryć archeologicznych ostatnich lat i wybierając się do tego miasta bardzo liczyłem na ujrzenie w realu wyników tego odkrycia.
Kiedy w 1999 roku, w wyniku trzęsienia ziemi zniszczeniu uległo sporo budynków obecnego Izmitu, firmy budowlany miały z czym się uwijać przy odgruzowywaniu i odbudowie powalonych budynków. W jednym z takich miejsc, na stoku wzgórza opadającego w kierunku morza, robotnicy budowlani ukryli i zaczęli wywozić marmurowe rzeźby i płaskorzeźby. Zaalarmowane służby podjęły interwencję, przejmując przygotowane do wywozu kolosalne bezgłowe posągi Herkulesa i Ateny. Największą sensacją okazały się potrzaskane płyty marmurowego reliefu z zachowanym w sporej części malowaniem w żywych barwach. Ok. 50 m długości relief o 1 m wysokości prezentuje sceny propagandy cesarskiej z okresu diarchii Dioklecjana i Maksymiana Herkuliusza. Najbardziej wymowna jest scena spotkania dwóch cesarskich orszaków i przywitania współwładców. Propaganda cesarska z głównym akcentem na harmonię władzy i braterską miłość władców ukazana w żywych barwach wykutych w marmurze.
Na miejscu okazało się, że niestety, ale płyty reliefu znajdują się zamkniętej i niedostępnej części muzeum. Trwają nad nimi różnego rodzaju badania. Część płaskorzeźb jest jeszcze w posiadaniu policji, a nad częścią trwają starania nad odzyskaniem po nielegalnej sprzedaży. W muzeum prezentowane są natomiast monumentalne, bezgłowe figury Ateny i Herkulesa.
Samo miejsce znalezienia zostało zidentyfikowane jako świątynia kultu cesarskiego i prawdopodobnie stanowiło część większego założenia pałacowego głównej siedziby Dioklecjana. Obiekt legł w gruzach prawdopodobnie w następstwie wielkiego trzęsienia ziemi, które zniszczyło Nicomedię w 358 roku. Wizyta w tym miejscu okazała się lekkim rozczarowaniem, gdyż liczyłem, że po kilkunastu latach od ujawnienia miejsca odkrycia, zastanę w tym punkcie zaawansowane prace badawcze i odsłoniętą część kompleksu. Owszem, teren szczelnie wygrodzony z drutem kolczastym i kamerami, ale samo miejsce zarośnięte zielskiem i krzakami, w efekcie czego widać zaledwie kilka płyt i kamiennych bloków oraz poukładane na stercie fragmenty kolumn.
Z tego co zastałem na miejscu wynika, że główna siedziba Dioklecjana długo będzie czekać na udostępnienie
Strach pomyśleć co się tam znajduje pod pozostałymi budynkami