O ile data powstania lądowych murów teodozjańskich jest stosunkowo dobrze udokumentowana i raczej zgodnie akceptowana, to temat murów morskich rodzi dyskusje i wątpliwości. Konstantyn rozbudowując Bizancjum i nadając mu nową nazwę, poszerzył znacznie jego terytorium, wznosząc lądowe mury obronne daleko na zachód od wcześniejszej linii murów z czasów Septymiusza Sewera. Kontrowersje budzą mury morskie. Czy ich budowę można przypisać Konstantynowi, czy dopiero jego następcom? Prawdopodobnie jednak już za czasów Konstantyna rozpoczęto budowę murów morskich wzdłuż wybrzeża południowego nad morzem Marmara.
Linia brzegowa wzdłuż cieśniny o wartkim nurcie stanowiła sama w sobie dogodną barierę ochronną i od tej strony nie było potrzeby wznoszenia zbyt rozbudowanych instalacji obronnych. Poprzestano na jednej linii murów o wysokości 12-15 metrów, którą wydłużono później w kierunku zachodnim, tak aby połączyć je z nową linią murów teodozjańskich. Ostatecznie całkowita długość murów wzdłuż linii brzegowej morza Marmara wyniosła 8,5 km i była wzmocniona 188 wieżami.
Mury morskie nie zachowały się w tak imponującym stanie jak niektóre odcinki lądowych murów teodozjańskich. Można jednak prześledzić ich przebieg i wytropić pozostałości przemieszczając się wzdłuż obecnej alei Kennedy'ego. Najlepiej zachowanymi odcinkami morskich umocnień są pozostałości przy reliktach pałacu Bukoleon i tzw. wieży Belizariusza, gdzie mieścił się prywatny port cesarzy z bramą prowadzącą bezpośrednio do kompleksu cesarskich pałaców.
Malowniczym miejscem z pozostałościami murów morskich jest odcinek zwany Samatya Kapisi, który jest obecnie jedynym fragmentem murów morskich przylegającym w dalszym ciągu do wybrzeża morskiego.
Na zdjęciach pozostałości "portowego" pałacu Bukoleon i wieża Belizariusza.