Zdarzyło mi się kilkanaście lat temu wypatrzeć u znajomych (stare, krakowskie mieszkanie w obrębie Plant) miedzy klepkami parkietu zaklinowaną tam - być może od nowości - dwuhalerzówkę z 1918. Wyglądała cudnie - piękna brązowa patyna, praktycznie brak śladów zużycia. Niestety po pewnym czasie na powietrzu zaczęła łapać różne nieciekawe zielonkawe, nic nie mające wspólnego z patyną, naloty. Kolejne lekkie przeczyszczenia wodą destylowaną spowodowały, że w niektórych miejscach patyna się przetarła, pokazując goły metal.
Da się to jakoś ładnie zakonserwować, czy nie za bardzo?