Tu nie chodzi o zabawę "wskaż 10 różnic". Znalezienie 2 identycznych monet z tego okresu, czyli wybitych tą samą parą stempli, na krążkach w przybliżeniu identycznie przygotowanych i na dodatek z jednakową starannością jest niemal niemożliwe.
Różnica Pana nabytku i pokazanej obok monety z aukcji WCN polega na czymś, co w dawnych publikacjach nazywano fabryką. Tłumacząc to na współczesny język - chodzi o STYL.
Jeśli nie widzi Pan różnicy stylu, to proponuję ograniczyć zainteresowania do monet bitych współczesną techniką, no powiedzmy od trzeciej ćwierci XIX w (bo falsyfikaty tych wcześniejszych XIX-wiecznych, też czasem trudno skutecznie odróżnić od oryginałów).
P.S.
Czy tylko ja mam wrażenie, że jacekkrakowsky trochę nas tu próbuje wkręcić?