W tym wątku jakoś mało zwraca się uwagę na ważny przecież aspekt - dlaczego kupuję monetę.
Myślę, że jeżeli komuś bardzo zależy na poprawnym określeniu stanu zachowania przez sprzedawcę, to może nawet nieświadomie myśli przede wszystkim o przyszłej sprzedaży.
Tutaj
http://forum.tpzn.pl/index.php/topic,17738.0.html próbowaliśmy znaleźć przyczyny małej popularności numizmatyki, czy też kolekcjonowania monet wśród młodych ludzi.
Jedną z przyczyn jest kult stanów zachowania przekładający się na galopadę cen.
W nosie, jeśli nie gdzie indziej, mam to, co sprzedawca napisał o stanie sprzedawanej monety. Jeśli uznaję, że moneta pod każdym względem, a więc i pod względem stanu zachowania, mi odpowiada, to ją kupuję. Koniec i kropka.
Rynek numizmatyczny to rynek kupującego.
Głupoty na temat stanu zachowania umieszczane czasem w opisach aukcyjnych ani mnie ziębią, ani grzeją. Powodują tylko to, że:
- u mnie konkretnie, gdzieś z tyłu głowy pozostaje nienajlepsza ocena sprzedawcy - może być, że w przyszłości jego ofertom nie będę poświęcał czasu;
- u młodych ludzi wchodzących w "numizmatykę" pojawiają się wątpliwości - jaki jest sens w to się bawić, jeżeli na każdym kroku ktoś próbuje mnie oszukać, naciągnąć na kasę.
Ocena stanu zachowania zawsze była, jest i chyba pozostanie oceną subiektywną. A jako taka zawsze była, jest i pozostanie powodem sporów.
No może do czasu, kiedy oceną zajmie się sztuczna inteligencja.
Nie, jednak nie, bo twórcy oprogramowania A, B C itd. (i ich eksperci), będą mieć różne priorytety, różnie będą "uczyć" swoje algorytmy i w końcu ocena na wyjściu programu A może okazać się inna, niż ocena zaproponowana przez program B.
Wszystko to, przynajmniej dla mnie, prowadzi do pytania, które postawiłem na początku. I zanim zacznę się zastanawiać nad stanem zachowania monety, którą chcę kupić, najpierw muszę się zastanowić, po co ja w ogóle te monety kupuję.