by np. studiować historię/archeologię (studentek na tych kierunkach jest dziś chyba więcej niż studentów
Również pedagogikę, psychologię etc, czyli kierunki które nie przygotowują do niczego, nie dają żadnej obiektywnie użytecznej wiedzy, umożliwiają natomiast szczycenie się faktem 'wyższego wykształcenia'.
Duża część uczelni, w ramach powszechnej obsesji na punkcie 'aktywizowania kobiet' uruchamia kierunki, które w zaufanym gronie nazywa się 'babskimi' - czyli bzdurne, niczego nie uczące, o poziomie skandalicznie niższym względem 'normalnych', które jednak dają możliwość dopełnienia statystyk zgodnie z obowiązującą linią ideologiczną.