Jest to odlew z oryginału. Kiedyś pojawiały się te monety na allegro.
Mnie zastanawia czemu na różnych portalach tego typu 'precjoza' pojawiają się w działach szumnie nazywanych 'kopie i reprodukcje" a nie np "fałszerstwa, falsyfikaty oraz podrobki"?
W ogóle istnienie tego typu działów mnie zastanawia....zbiór pseudo importerów-biznesmenów Chińskich falsyfikatów 'wszelkiej maści'.
To jest chyba szerszy problem braku porządku w terminologii około-kolekcjonerskiej. Po pierwsze mam wrażenie, że termin
kopia związany jest ze sztukami graficznymi lub przynajmniej z nich się wywodzi. Wyobrażam sobie
kopię obrazu, która jednocześnie może być
fałszerstwem, a więc odtworzenie cudzego dzieła 1:1. Jednocześnie wyobrażam sobie
fałszerstwo, które nie musi być
kopią, a więc obraz namalowany w stylu np. Kossaka. Z drugiej strony znamy też
kopie muzealne obrazów. Czyli dzieło przemalowane/przerysowane na wzór oryginału, którego nie da się kupić, bez zamiaru wprowadzenia kogokolwiek w błąd. To także kopia. Subtelna różnica tkwi w intencji. W końcu kopię muzealną, sporządzoną bez złych intencji, ktoś może nabyć i oferować jako dzieło rzekomo oryginalne. Czy w takim wypadku to taka kopia stanie się fałszerstwem?
W drugą stronę jest nieco trudniej. Jeśli coś zostało wykonane z zamiarem fałszerstwa, ale sprzedajemy to oznaczając jako produkt nie oryginalny, to nie zawsze można mówić o kopii. W końcu obraz w stylu Kossaka, ale jednak nie powtarzający żadnej jego konkretnej pracy nigdy nie stanie się kopią. Nie ma oryginału - nie ma kopii.
Reprodukcja to odwzorowanie wykonane inną techniką. Czyli np. plakat ze zdjęciem obrazu. Tutaj trudno mówić o złych intencjach. Nikt rozsądny nie będzie twierdził, że słoneczniki van Gogha na papierze kredowym to oryginał.
Dlatego rzeczywiście pełniejsza nazwa powinna brzmieć "kopie, fałszerstwa i reprodukcje". Dlaczego z tego zestawienia zniknęły fałszerstwa można się oczywiście domyślać. W końcu nikt nie chce być nimi kojarzony.