Obawiam się, że nie zrozumiał Pan istoty sprawy. Te same warunki należy rozumieć w ten sposób, że dla każdego klienta możliwa jest np. dostawa paczką UPC.
W tym, co Pan zacytował, niczego takiego nie ma. To tylko Pańska fantazja.
A dlaczego akurat paczką UPC (UPS?), a nie gołębiem pocztowym? Kto o tym ma decydować? Urzędnik?
A co jeśli w ofercie będą dwie opcje: odbiór osobisty i kurier za 500 funtów? Te same dla każdego.
A czy do paczki zagranicznej mogę doliczyć opłatę manipulacyjną za trudy pakowania i nadawania oraz stres, czy też Unia zmusi mnie do pracy za darmo albo (wzorem Dioklecjana) ogłosi rejestr cen maksymalnych?
Jak ktoś się uprze, to ze sformułowania "równy dostęp" może sobie wyfantazjować, że również ceny przesyłki mają być dla każdego równe, bo "cenę transportu" jak najbardziej można potraktować jako czynnik wyznaczający dostępność.
W pewnych wypadkach jest to wręcz czynnik determinujący. Jeśli monetka kosztuje 5 euro, to przecież dostęp do niej nie jest równy w wypadku lokalsa, który odbierze ją za darmo, lokalsa, który dostanie ją pocztą za 3 euro i zagraniczniaka, który dostanie ją pocztą za 10 euro.
Jak równość to równość.