No właśnie, ale na szczęście mam jeszcze drugi egzemplarz
(nota bene ta łatana to wariant napisowy awersu, którego brak u Igera: SIG3.D.G.REX.POMD.L, hybryda Aw: L.97.12a/ Rw: L.7.16b)
Myślę, ze moneta z tego postu tez była łatana.
Ja myślę, że jednak nie była. Jest to specyfika mennicy lubelskiej, że blachę w glijarni rozklepywano młotami. W bardziej zaawansowanych technologicznie mennicach wykorzystywano tzw. cywarki, przy pomocy których blachę rozwalcowywano uzyskując w miarę równą grubość. U nas w Lublinie robiono to młotami. Nawet przy dużej wprawie efekty były zauważalnie gorsze.
W konsekwencji na niektórych trojakach w pewnych miejscach blacha jest cieńsza. Niekiedy jest to po prostu zwykle niedobicie. Niekiedy jednak sprawia to wrażenie jakby moneta była nitowana.
Pamiętacie Panowie trojaka z ostatniej aukcji WCN-u, o którym zgodnie orzekliśmy, że ma zanitowaną dziurę. Ja również nie miałem wątpliwości. Dziura nie dziura – zalicytowałem i wygrałem. Moneta jest bardzo rzadka i warta zachodu. Jak do mnie dotarła, i jak ją obejrzałem dokładnie ze wszystkich stron, nie dałbym już sobie głowy uciąć, że jest ona nitowana. Być może jest to właśnie ten efekt cieńszej w tym właśnie miejscu blachy. Poniżej dwa zdjęcia: z WCN-u i moje.