Jak to się człowiek czasem zawiedzie. Gdy wstawił Pan szóstaki na fb, poprosiłem o lepsze zdjęcia, wagę i średnicę. Ewidentne falsy. Napisałem Panu (to wszystko odbywało się w prywatnej konwersacji), dlaczego mogę powiedzieć, że to odlewy. Pan jednak twierdzi inaczej. Po krótkiej chwili, również pod samym ogłoszeniem na grupie zaczęły pojawiać się takie opinie. W końcu stwierdziłem, że najlepiej będzie gdy sam się Pan o tym przekona i wystawi je do identyfikacja na TPZN. Zrobił to Pan, dziękuję więc za wysłuchanie mnie. Tutaj koledzy szybko również rozpoznali fałszerstwa. Nadal nie rozumiem dlaczego nie chce Pan przyjąć do wiadomości, że to lewe monety.
Trzy porównania dla uświadomienia pewnych ewidentnych cech. Zdjęcia monet oryginalnych z archiwum WCNu
Porównanie nr 1 - szóstaki 1599
Na szóstaku z dużą głową, którego Pan przesyła widzimy w okolicy królewskiego czoła, oczodołu i nosa widzimy zagłębienia w powierzchni metalu. Coś podobnego obserwujemy także na monecie z archiwum WCN, w przypadku tej monety jednak są one wypukłe. O co chodzi? Gdy wałek jest intensywnie użytkowany, co jest rzeczą oczywistą w przypadku monet produkowanych tą metodą, gdzie codziennie przeżywając ogromne ilości obrotów doświadcza wielkiego nacisku. Wówczas powstają na walcu wklęsłości, które po wytłoczeniu monety objawiają się w postaci wypukłości, jak na monecie z WCNu. Pana moneta to odlew o czym świadczy fakt, iż jej powierzchnia jest pełna wklęsłości, które są niczym innym, niż purchlami gazów, uchodzących w procesie odlewniczym. na boku zbliżenie omawianych fragmentów.
Druga moneta z 1599 - szóstak z małą głową. Cała powierzchnia monety jest pokryta wklęsłymi purchlami, które nadają jej "kaszowatość", ziarnistość. Po boku zbliżenie i porównanie powierzchni obu monet, odlew i oryginał.
Porównanie nr 2 - szóstak 1601
Trzeci szóstak prezentowany przez Pana jest prymitywnym falsyfikatem, opisywanym już na tym forum, czy w artykule przytoczonym powyżej. Porównanie rewersów doskonale to obrazuje, nie trzeba tu nic zaznaczać by to widzieć, wystarczy mieć obie monety przed oczami, w tym przypadku na zdjęciach.
Porównanie nr 3 - szóstak 1623
Szóstak 1623 z rozstrzałem daty. Kolejny odlew. Litery na monecie z jednej strony zawsze grubsze, niż z drugiej co jest dowodem techniki odlewniczej. Takie wyoblone banieczki. Na rewersie w słowie POLO doskonale widać niedolane od strony stópki L.
Myślę, że przy reszcie komentarz zbędny. To odlewy w sztucznej patynie, nie wykazują cech charakterystycznych wykonaniu w epoce oryginałów. Ta powierzchnia, aż razi oczy. Falsyfikaty na szkodę kolekcjonera. Proszę nam nie wmawiać, że jest inaczej.