0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
tu zdjęcia tego co znalazłem.
Ciekawe czy moneta z poniższego zdjęcia to Pana ort, czy "bliźniak".
"znalazłem taki większy depozycik "Klasyczna próba uwiarygodnienia falsów. Koledzy szlachetnie bronią autora wątku, że może nie chciał nikogo oszukać, ale niestety ja się przychylam do interpretacji p. Stanisława.
Cytat: Lucyfer w 18 Grudnia 2018, 15:27:14tu zdjęcia tego co znalazłem.Czy mógłby Pan podać wagę ortów bydgoskich. Oczywiście zgadzam się przedmówcami, że to są falsyfikaty. Niemniej interesuje mnie ich waga, a także jeśli ma Pan jeszcze inne orty to proszę o dodanie zdjęć. Ciekawe czy moneta z poniższego zdjęcia to Pana ort, czy "bliźniak".
Jak to się człowiek czasem zawiedzie. Gdy wstawił Pan szóstaki na fb, poprosiłem o lepsze zdjęcia, wagę i średnicę. Ewidentne falsy. Napisałem Panu (to wszystko odbywało się w prywatnej konwersacji), dlaczego mogę powiedzieć, że to odlewy. Pan jednak twierdzi inaczej. Po krótkiej chwili, również pod samym ogłoszeniem na grupie zaczęły pojawiać się takie opinie. W końcu stwierdziłem, że najlepiej będzie gdy sam się Pan o tym przekona i wystawi je do identyfikacja na TPZN. Zrobił to Pan, dziękuję więc za wysłuchanie mnie. Tutaj koledzy szybko również rozpoznali fałszerstwa. Nadal nie rozumiem dlaczego nie chce Pan przyjąć do wiadomości, że to lewe monety. Trzy porównania dla uświadomienia pewnych ewidentnych cech. Zdjęcia monet oryginalnych z archiwum WCNuPorównanie nr 1 - szóstaki 1599 Na szóstaku z dużą głową, którego Pan przesyła widzimy w okolicy królewskiego czoła, oczodołu i nosa widzimy zagłębienia w powierzchni metalu. Coś podobnego obserwujemy także na monecie z archiwum WCN, w przypadku tej monety jednak są one wypukłe. O co chodzi? Gdy wałek jest intensywnie użytkowany, co jest rzeczą oczywistą w przypadku monet produkowanych tą metodą, gdzie codziennie przeżywając ogromne ilości obrotów doświadcza wielkiego nacisku. Wówczas powstają na walcu wklęsłości, które po wytłoczeniu monety objawiają się w postaci wypukłości, jak na monecie z WCNu. Pana moneta to odlew o czym świadczy fakt, iż jej powierzchnia jest pełna wklęsłości, które są niczym innym, niż purchlami gazów, uchodzących w procesie odlewniczym. na boku zbliżenie omawianych fragmentów. Druga moneta z 1599 - szóstak z małą głową. Cała powierzchnia monety jest pokryta wklęsłymi purchlami, które nadają jej "kaszowatość", ziarnistość. Po boku zbliżenie i porównanie powierzchni obu monet, odlew i oryginał. Porównanie nr 2 - szóstak 1601 Trzeci szóstak prezentowany przez Pana jest prymitywnym falsyfikatem, opisywanym już na tym forum, czy w artykule przytoczonym powyżej. Porównanie rewersów doskonale to obrazuje, nie trzeba tu nic zaznaczać by to widzieć, wystarczy mieć obie monety przed oczami, w tym przypadku na zdjęciach. Porównanie nr 3 - szóstak 1623 Szóstak 1623 z rozstrzałem daty. Kolejny odlew. Litery na monecie z jednej strony zawsze grubsze, niż z drugiej co jest dowodem techniki odlewniczej. Takie wyoblone banieczki. Na rewersie w słowie POLO doskonale widać niedolane od strony stópki L. Myślę, że przy reszcie komentarz zbędny. To odlewy w sztucznej patynie, nie wykazują cech charakterystycznych wykonaniu w epoce oryginałów. Ta powierzchnia, aż razi oczy. Falsyfikaty na szkodę kolekcjonera. Proszę nam nie wmawiać, że jest inaczej.
Cytat: khubeo w 18 Grudnia 2018, 08:15:34"znalazłem taki większy depozycik "Klasyczna próba uwiarygodnienia falsów. Koledzy szlachetnie bronią autora wątku, że może nie chciał nikogo oszukać, ale niestety ja się przychylam do interpretacji p. Stanisława.Szczególnie rozbawiło mnie zdjęcie falsyfikatu szóstaka malborskiego z 1601 r. leżącego na rozkopanej ziemi.
A nie odpowiedziałem odrazu na wasze komentarze bo zostałem świeżo upieczonym tatą
Marienburg te monety sa naprawdę wykopane a tego szóstaka Malbork znalazł mój kolega i ma go we zbiorze. Mam na to świadków i nie mam powodu kłamać.